
AMELIÓWKA – PRZEŁOM LUBRZANKI
AMELIÓWKA – PRZEŁOM LUBRZANKI
DAMIAN
Na tym kończymy ten odcinek Miotły czasu, a w najbliższej Miotle Plus dowiecie się między innymi:
KOSMA – Czy Janosik był Polakiem?
DAMIAN – Czy Barbara Rusinowska nosiła spódnicę?
KOSMA – Czy Madej trafił na swoje łoże?
DAMIAN – Czy zbójowi Szydle udało się ograbić książęcy orszak?
KOSMA – O czym śpiewał Kak pod szubienicą na krakowskim rynku?
DAMIAN – Dziękujemy, że byliście z nami w tym odcinku i zapraszamy na kolejne.
„Beł zbój strasecnie sielny i strasecnie mocarny, ze nikto przed nim ostoć sie ni móg…”
DAMIAN
Przejdźmy może teraz do lokalsów, czyli zbójów świętokrzyskich.
Kosma, czy Góry Świętokrzyskie sprzyjały tej niecnej profesji?
KOSMA
Tak, to prawda łachudro – sprzyjały i to bardzo. Musimy pamiętać, że np. w średniowieczu był to rejon Polski słabo zaludniony, o zróżnicowanej topografii terenu, pokryty pradawną puszczą.
KOSMA
Ale nie tylko faceci trudnili się zbójeckim rzemiosłem…
Nieprawdaż, kamracie…
DAMIAN
Tero ty posłuchoj dzwonie i obrzepało…
Otóż, powiem wam, że postrachem gościńców bywały też krwawe i bezwzględne baby…
Wspominaliśmy już w filmie o Barbarze Rusinowskiej, pojmanej na Świętym Krzyżu, a straconej w czasie pamiętnego sejmu radomskiego w roku 1505 (konstytucja nihil novi, czyli nic nowego).
Przedstawiam kolejny zapis naszego najnowszego filmu na kanale YouTube - Miotła czasu, w którym zbóje Kosma i Damian opowiadają o... Serdecznie zapraszam do oglądania filmu;)
ZBÓJE, ŁOTRY, HULTAJE I SZUBRAWCY
DAMIAN
Kosma pierunie, czy tylko chłopi zbójowali?
KOSMA
Nie tylko oni trudnili się tą szkaradną profesją. W średniowieczu zasłynęli tzw. Reubritterzy, czyli rycerze – rabusie, których moglibyśmy określić jako zbójcerzy – w nawiązaniu do znakomitego komiksu Janusza Christy „Kajko i Kokosz”.
Przedstawiam dziś zapis naszego najnowszego filmu na kanale YouTube - Miotła czasu, w którym zbóje Kosma i Damian opowiadają o... Serdecznie zapraszam do oglądania filmu;)
ZBÓJE, ŁOTRY, HULTAJE I SZUBRAWCY
„Nie bedem ja gazdom,
nie bedem rolnikee
Ino bedem chodził zbójnickim chodnike!
Hej, a jak mnie złapią,
To se bedem wisioł,
Na wirsku jedlicki
Bedem się kołysoł”
DAMIAN
POWITANIE – HEJ, HEJ!
Szerzej o ciekockich i o dalszych losach Stefana Żeromskiego opowiemy niebawem, a teraz przyjrzyjmy się, choć w małej części, ciekockim śladom pozostawionym na kartach papieru – zapisanych jego mistrzowską ręką… Oddajmy najlepiej głos samemu Żeromskiemu, który jeszcze po kilku latach od rozstania z rodzinną wsią – w liście do swej narzeczonej Oktawii – pisał m.in.
„Ciebie jedną kocham cudowna, rodzinna ziemio. Bądź błogosławiona, stworzona dla nas, abyś wspierała dusz naszych słabość, abyś powiększała uczuć małość, piękna, dobra, umiłowana karmicielko ziemio...”.
„Tamta wieś, to mojej duszy cząstka do tej chwili”.
„Moje góry, mój staw, moja rzeka, moja matka i przeczucie, przedpojęcie sztuki...”.
„Każdy ma swoje ulubione miejsce z dzieciństwa. To jest ojczyzna duszy”.
Stefan Żeromski
Najprawdopodobniej w XVI i XVII w. dymiła tu już huta szkła, w której gorącą robotę nadzorował – jej właściciel – Adam Ciekot. W roku 1696 ziemię tę nabył niejaki Ozga. Po kilku już przeprowadzkach – gdzieś na przełomie lat 60. i 70. XIX w. – przyszło objąć dzierżawę tutejszego folwarku (lub raczej początkowo poddzierżawę – od niejakiego Knopfa) Wincentemu Żeromskiemu – ojcu Stefana – przyszłego wybitnego polskiego pisarza. Po śmierci Wincentego w 1883 r.
Nazwa ta odzwierciedla średniowieczne stosunki społeczno – prawne, wskazując na zajęcie dawnych mieszkańców tutejszej osady, polegające na hodowli i tresurze psów – na rzecz biskupiego dworu; ludzi wykonujących takie posługi określano mianem – „psarzy”, a określenie to przekłada się również na staropolską nazwę osobową – „Psarz”. W dokumencie z 1351 r. nazwę wsi zapisano – „Pszari”.