
Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Herkus Monte - Waleczne serce Prusów", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Zobaczmy, jak skończył Herkus:
PW
W 1271 r. podczas oblężenia Kowalewa zginął Divan Klekin – dzielny wódz Bartów i wierny sojusznik Herkusa, a jego plemię zaprzestało walki. Sambia stała w ogniu, zaś wokół Natangii zaciskał się żelazny pierścień krzyżowych wojsk...
PK
Natangom coraz bardziej doskwierał głód, ponieważ od dawna nie mogli uprawiać roli. Ich domem stawał się las…
Herkus, pomimo tych przeciwności, nadal trwał nieugięcie na czele powstania i był jego duszą…
Wycofał się z wiernymi mu wojskami do swych rodzinnych stron – Sabis Lauks.
Tu – na owym Kamienistym Polu – gród Pilzen stał się ostatnią redutą Herkusowej rebelii...
PW
W 1272 r. Natangia ponownie spłynęła krwią za przyczyną Dytryka II z Miśni, którego wojska przeszły niczym taran przez ziemie Herkusa i dotarły do Pilzen.
PK
Zaciekłe i krwawe oblężenie zakończyło się zdobyciem grodu, a walczący jak lew Herkus, zmuszony był przeistoczyć się w lisa i zapaść w okoliczne lasy.
PW
W ukryciu lizał rany zadane mu podczas obrony swego rodowego gniazda. W malignie przypomniał sobie też inne swoje rany tej wojny, a zwłaszcza te zadane mu w czasie, gdy – jeszcze potężne – wojsko Prusów oblegało bezskutecznie Królewiec.
PK
Czasy były jednak już inne – większość jego ludzi zginęła lub poszła w niewolę, a z pozostałymi – najwierniejszymi towarzyszami – postanowił prowadzić dalej wojnę szarpaną ze znienawidzonym Zakonem.
PW
Za jego głowę Krzyżacy wyznaczyli nagrodę. Herkus, ścigany po lasach jak dziki zwierz, wyklęty – niezłomny – bije się dalej na czele swego oddziału wydzielonego wojska pruskiego...
Krzyżacy nazywają go der tolle Herkus, czyli Szalony Herkus...
PK
Przenieśmy się teraz na śródleśną polanę i posłuchajmy rozmowy Herkusa z jednym z jego towarzyszy...
PW
Panie, większość naszych poluje w boru, więc rzeknę ci na stronie bez ogródek, co myślę. Mamy już trochę dość tej Herkusowszczyzny… Czy nie czas się poddać?
PK
I jak to widzisz? Mam teraz wyjść na środek tej polany i krzyczeć: Ratunku, Niemcy mnie biją!!! Jak ten Janusz Zofia Boruta, płynący drakkarem do Rzeszy?
No nie, ja krzyknę: Bić Niemców!!!
PW
Wtem z niewielkiej odległości, ale z każdej strony polany, dały się słyszeć odgłosy łamanych suchych gałązek i szelest liści. Była jesień 1273 roku. Wokół polany zaciskał się pierścień obławy. Krzyżaków prowadziła grupa pruskich zdrajców, którzy niedawno opuścili Herkusa i połakomili na 30 krzyżackich denarów na łebka… Wśród nich byli: Bodnare, Dirska, Macierke i Gedune…
PK
To koniec!
Rzekł Herkus do ostatnich swych wiernych towarzyszy i dobył miecza...
PW
W tym momencie na skraj polany zwartym kręgiem wkroczyli Krzyżacy, prowadzeni przez Hermana von Schonburg – komtura dzierzgońskiego i jego kompana – Helwiga von Goldbach… Przewaga na ich korzyść była jak 35 do 1...
Herman krzyknął w kierunku Herkusa:
Mamy cię ty pruski psie niewierny!!! Dasz tu gardło za swe zbrodnie!!! Zapłacisz za krew braci naszych przelaną!!!
PK
Nie kwicz zakonny wieprzu, tylko stawaj! – odkrzyknął Herkus, a spojrzawszy na pruskich zdrajców, dodał:
I ty Bodnarke przeciwko mnie?
PW
Wywiązała się krótka, ale bardzo gwałtowna walka…
I teraz oddajmy głos dziejopisowi Piotrowi z Duisburga:
PK
„Henryk Monte wódz Natangów, z kilkoma swymi druhami udał się w miejsce odludne i tam siedział sam w swoim namiocie, gdy jego towarzysze poszli na polowanie. Nieprzewidzianym zrządzeniem losu nadeszli bracia Henryk z Schonburga, komtur Dzierzgonia i Helwig z Goldbach razem z kilkoma zbrojnymi, gdy ujrzeli Henryka, doznali wielkiej radości, pochwycili go i powiesili na drzewie. A gdy ten wisiał, przebili go jeszcze mieczem”.
PW
Zapadł głęboki zmrok… Nagle blade światło księżyca spoza chmur padło na polanę, oświetlając nieledwie... upiorny obraz... Trupy leżące na ziemi, a ponad nimi wisielec miarowo kołysany lekkim wiatrem… To waleczne serce Prus – przebite mieczem – zawisło na gałęzi starego dębu… Panowała cisza – niczym nie zmącona – cisza nie do zniesienia...
PK
Drugie powstanie pruskie chyliło się ku upadkowi, 10 lat walczyły jeszcze plemiona Nadrowów, Skalowów i Jaćwingów…
Dopóki żył Herkus byli zwycięzce… Jego śmierć była początkiem końca...
„Prusy broniły się niegdyś, starły Prusaków Teutony”
– pisał Mickiewicz na kartach „Konrada Wallenroda”.
PW
Przenieśmy się teraz na chwilę do zamku w Elblągu – konkretnie do komnaty mistrza krajowego – Konrada von Thierberg, której próg przekroczył właśnie posłaniec od komtura dzierzgońskiego.
Konrad zapytał:
Z czym przybywasz bracie?
PK
Dopadliśmy Herkusa, wisi na dębie mieczem przeszyty!
PW
Christ ist erschtanden! Dopełniło się!
PK
„Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało…”
RAZEM:
Co się stało Natangami
pyta Helga, Hans z Berlina
Wyrąbali ich mieczami
I Natangów dzisiaj ni ma
I Natangów dzisiaj ni ma…
PW
Dziękujemy wam, drodzy widzowie, że byliście z nami w tym odcinku. Dziękujemy wam bardzo za dotychczasowe wsparcie i prosimy o kciuki w górę, komentowanie, subskrybowanie i przekazywanie znajomym. Do następnego odcinka, czyli do zobaczenia i usłyszenia na początku przyszłego miesiąca.
Mówili do was: Paweł Wojtyś
PK
I Paweł Kobus.
Cześć, hej!