wstążka świętokrzyska

Pietrzek Szafraniec

A oto kolejny fragment zapisu naszego ostatniego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Zbójcerze, zbójnicy, tołhaje i hajdamacy", a idzie to tak:

przejdźmy do kolejnego naszego bohatera i tutaj chyba bohatera w jeszcze większym cudzysłowie…

Chodzi oczywiście, jak pamiętacie, o Piotra Szafrańca… Tylko jest pytanie: którego? I tu musimy sprostować pewną kwestię, bowiem w ostatnim filmie za tegoż zbója – rycerza – uznaliśmy Piotra Szafrańca Młodszego… I słuchajcie, to będzie bardzo skomplikowany wywód…

Podejmiesz się Paweł tego karkołomnego sprostowania...

PK

Wyobraźcie sobie, że imię Piotr powtarzało się w rodzinie Szafrańców w każdym pokoleniu… Był Piotr Szafraniec Starszy, był jego syn Piotr Szafraniec Młodszy i jego syn – Piotr Szafraniec zmarły w 1456 roku. I właśnie ten ostatni był najprawdopodobniej owym sławetnym reubritterem z Pieskowej – Pietrzkowej – Skały. No właśnie… dlaczego Pietrzkowej? 

PW

Bowiem owego Piotra, nazywano Pietrzkiem. Zatem na początku ta Skała była Pietrzkowa, a dziś znacie ją jako Pieskową. 

No i powiedz Paweł, co ten Pietrzek nieszczęsny nawywijał?

PK

Zaczął całkiem spoko, bowiem w annałach odnotowano go jako podkomorzego krakowskiego i starostę sieradzkiego, ale w dziejach zapisał się głównie jako rycerz rozbójnik – reubritter – czyli zbójcerz…

I tu nie powiemy nic odkrywczego… Pietrzek – jak my wszyscy – wiecznie potrzebował pieniędzy, jednak miał inne środki do uzyskania tego celu, niż większość z nas…

Podobno pod Seceminem napadł na rajcę krakowskiego ze słynnego rodu Wierzynków (tych od dobrego i drogiego jadła) i obrabował go z 7 tysięcy florenów… I znów te floreny… Wierzynek stracił jakieś 25 kg złota… 

I od zbójeckich wyczynów Pietrzka na tym terenie niektórzy wywodzą nazwę Secemin – konkretnie od powiedzenia: aby Secę (czyli rzekę) miń, a ujdziesz z życiem…

PW

No tak, istnieje taki przekaz, a okolice Secemina są bardzo malownicze, ale idźmy dalej zbójeckim szlakiem Pietrzka…

W 1452 r. opanował zamek w Malcu i osadził go swoją załogą, skąd tak długo nękał ziemie książąt cieszyńskich, aż ci nie zapłacili mu zaległego żołdu w kwocie 2000 florenów. 

Zbój w dawnej Polsce bywał też czasem na żołdzie króla. I tak stało się też w przypadku naszego Pietrzka… 

Otóż w 1451 r. - z rozkazu króla Kazimierz Jagiellończyka – bezskutecznie oblegał on zamek w Barwałdzie, należący do rodziny Skrzyńskich – również rycerzy – rabusiów, o których będzie za chwilę i będzie ciekawie, bowiem to bardzo mroczna familia.

PK

No ale swój trafił na swego, i trafiła kosa na kamień…

Według legendy z zamku Pietrzka Szafrańca w Seceminie wychodziły lochy wiodące do Włoszczowy i dalej do Bąkowej Góry koło wsi Maluszyn.

W lochach tych wraz ze swym wspólnikiem – niejakim zbójem Bąkiem – trzymał zagrabione kosztowności.

No i na deser dodamy, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, bowiem zbójeckie rzemiosło kontynuował po nim – przy wsparciu matki Konstancji – jego syn – Krzysztof Szafraniec, który został z królewskiego rozkazu pojmany i stracony w Krakowie w 1484 roku.

PW

No to mamy wreszcie wysoko urodzonego zbója – w osobie Krzysztofa – który trafił w objęcia kata… A ja rozumiem Paweł, że ta Bąkowa Góra, to od owego zbója Bąka? No chyba, że od innego bąka…