wstążka świętokrzyska

Turystyczne szlagiery Żeromszczyzny

AMELIÓWKA – PRZEŁOM LUBRZANKI 

 

Jeden z najpiękniejszych i największych przełomów rzecznych Gór Świętokrzyskich – perła dla geologów, raj dla przyrodników i romantyków. To tutaj rzeka Lubrzanka przed milionami lat wydarła „majestatycznym córom matki natury” – jak pisał Stefan Żeromski – górom Radostowej i Dąbrówce – dla swych cierpliwych nurtów korytarz, a dla ludzi trakt. Stań w mroczno – leśnym cieniu górskich kolosów, pokonanych i rozdzielonych przez cicho szemrzącą rzeczkę, płynącą dnem wąskiej, przytłaczającej doliny… i wsłuchaj się w…


 

Ten plusk wody po głazach, po kamieniach i ten łoskot przedziwny, aż straszny, te przewlekłe, namiętne dźwięki, które spajały się w jakieś chóry anielskie, pamiętam jak dziś”.

Stefan Żeromski


 

CIEKOTY 

 

Wieś rodzinna – „ojczyzna duszy” – wybitnego pisarza polskiego – Stefana Żeromskiego. Spacerując po sercu „najściślejszej ojczyzny” Stefana – przechadzając się w cieniu drzewnych resztek ogrodu i sadu – pamiętających Żeromskich, nad brzegiem stawu, w którym jak niegdyś dumnie odbija się Łysica, stojąc na ganku nowiutkiego dworu, wzniesionego w miejscu starych pierwocin, i mierząc się wzrokowo oraz myślowo z realizacją tutejszą wizji „Szklanego Domu” – być może łatwiej będzie nam zrozumieć pogmatwane losy panicza z Ciekot…


 

Nie kochałem tak nic, jak moją wioskę kocham. To dziwna, odrębna, inna całkiem miłość od tych, które mi paliły piersi w życiu. Jakieś zwierzęce poczucie własności, jakaś namiętność dzika do tych kątów nędznych. Gdy pomyślę, że jadąc będę musiał opuścić i minąć ten dworek pod lipami – zdaje mi się, że to absurdum, niepodobieństwo…”. 

Stefan Żeromski


 

ŁYSICA 

 

Najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, owiany mrokiem tajemnic. Unikatowe zjawisko gołoborzy – rumowisk skalnych – ongiś miejsce sabatów czarownic i „inszych piekielników”. Kiedy wstąpisz w królestwo jodeł i buków i owładnie cię cień zimny a pierwotny jakiś, zrozumiesz słowa napisane przez „świętokrzyskiego lirnika” Jana Gajzlera: „Tu po dziś dzień trwa śpiewną klechdą szumów łysogórska Puszcza”, a gdy pod „głaźnym” szczytem ogarnie cię chłód mlecznej mgły… czarny krzyk wiedźmy wedrze się w twą duszę na zawsze… 

Hej, siostrzyce czarownice

Dalej żwawo na Łysicę, 

Na pomiotła, na ożogi,

Niech ludziska pomrą z trwogi…”

Piosenka ludowa


 

Szczyt moich cierpień zrównał się z tą górą 1863.”

Bezimienny Powstaniec