
Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Stefan Czarniecki - cyborg VXII stulecia", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: co stało się z Czarnieckim po śmierci?
PK
Ciało hetmana przewieziono do Warszawy, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe, a następnie trumnę odprowadzono do jego rodzinnej Czarncy i złożono w krypcie miejscowego kościoła.
PW
To był pierwszy pogrzeb Stefana Czarnieckiego. Nie zaznał jednak nasz bohater spokoju nawet po śmierci...
PK
W czasie rewolucyi – insurekcji – Kościuszkowskiej do Czarncy – po bitwie szczekocińskiej – trafił oddział rosyjski, który splądrował osadę i kościół w poszukiwaniu łupów.
Wówczas doszło do makabrycznego zdarzenia – szczątki Czarnieckiego zostały wyrzucone z trumny, a jego czaszka rozbita o ścianę.
Można przypuszczać, że dokonali tego kozacy, o których wiemy, iż mieli zwyczaj wyrzucania z trumny zwłok swoich wrogów, a pewnie nie zapomnieli też naszemu hetmanowi, że kazał wystrzelić z armaty szczątki Chmielnickiego.
PW
W 1824 r. członek rodziny ówczesnych właścicieli Czarncy – Leopold Gogolewski – poskładał czaszkę Czarnieckiego i złożył wraz ciałem w grobowcu.
PK
Nie był to jednak oficjalny drugi pogrzeb. Do tegoż doszło 29 IX 1906 roku. Szczątki złożono do nowej dębowej trumny, ustawionej na katafalku i przybranej girlandami kwiatów, zaś u podnóża ustawiono portret hetmana.
Podczas mszy, w której uczestniczyło 22 księży, mury świątyni wypełnił patos płomiennych kazań oraz pieśń Liber Kielcense.
Potem – przy śpiewach Requiescat – trumnę złożono w krypcie kościoła.
PW
Organizator drugiego pogrzebu Czarnieckiego – ks. Karol Rogalski nie zamierzał poprzestać na tym i dalej zbierał fundusze na trwałe upamiętnienie hetmana w postaci tablicy pamiątkowej w świątyni.
Starczyło jeszcze na remont kościoła i ową tablicę, którą wykonał warszawski rzeźbiarz – Czesław Makowski.
Uroczyste odsłonięcie tablicy odbyło się 5 V 1907 r., a Henryk Sienkiewicz – który Czarnieckiego tak barwnie uwiecznił na kartach „Potopu” – został zaproszony na tę uroczystość.
Przybyć nie zdołał, ale wysłał do księdza Rogalskiego list, w którym napisał m.in.:
PK
Bóg mu dał taką naturę, jaką ma piorun, że gdzie uderzył tam skruszył wszelką moc, która stanęła oporem, a więc musiał zwyciężać. (…) Jakim postrachem dla nieprzyjaciół stał się Czarniecki i jakich dokonał czynów, ile odniósł zwycięstw, jaką okrył siebie i Polaków sławą, o tem poucza historia. I zaprawdę nikt go w tym nie przewyższył. (…) zostawił on dla nas niezapomnianą naukę, że na ratunek ojczyzny nigdy nie jest za późno i że z upadku zawsze podnieść ją można”.
PW
Już po odzyskaniu niepodległości – na początku lat 30. XX w. - proboszcz Czarncy ks. Hipolit Grochulski – postanawia przenieść ciało hetmana z krypt kościelnych do nowego sarkofagu.
Zajrzyjmy do prowadzonej przez niego kroniki parafialnej:
PK
„Rok 1932. Luty. Naradzam się z przyjaciółmi z Krakowa (…) jak znaleźć fundusze na grobowiec Stefana Czarnieckiego i remont świątyni, jakie widoki powodzenia może mieć zjazd uroczystościowy do grobu bohatera”.
PW
Zbiórka datków szła dość cienko, czego dobitnym przykładem jest jeden dolar, przesłany przez pana Romaszkiewicza – prezesa Związku Polaków w Australii.
PK
Koniec końców 16 X 1937 r. – znów przy akompaniamencie płomiennych kazań, hymnu „Boże coś Polskę” oraz salw karabinowych – odbył się trzeci pogrzeb hetmana.
W uroczystości wziął udział marszałek Edward Śmigły – Rydz.
Szczątki Czarnieckiego złożono do nowej – metalowej – trumny, którą ufundowali krewni hetmana z Gdańska. Natomiast płaskorzeźbę nad sarkofagiem wykonała rzeźbiarka – Zofia Kamińska z Trzcińskich.
PW
Zamknijmy naszą historię o hetmanie Czarnieckim klamrą w postaci fraszki pt. „Pamięć walecznemu wojewodzie” autorstwa znanego nam już Wespazjana Kochowskiego:
PK
„Umarłych próżno płakać, próżno i żałować,
Których sława pod niebo zwykła wylatować;
Lecz stratę uważywszy, słuszna przy twym grobie,
Cny Czarniecki, wypłakać Polsce oczy obie”.