wstążka świętokrzyska

Skąd przybyli nad Wisłę "Jeźdźcy z Tartaru"?

Dziś przedstawiam pierwszy fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Jeźdźcy z Tartaru pod Chmielnikiem 1241", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: Skąd przybyli nad Wisłę "Jeźdźcy z Tartaru"?

„I mówię wam, gdy zajdzie potrzeba, zdolni są jechać przez dziesięć dni, nie jedząc ani nie rozpalając ognia, lecz żywiąc się krwią swych koni. Gdyż każdy otwiera żyłę swemu koniowi i wypija krew…”.

Tomasz ze Spalato


NAGRANIE KAMERĄ

PW

Witamy was w kolejnym odcinku Miotły czasu 

 

Z tej strony Paweł Wojtyś 


I Paweł Kobus


PK 

Dziś znów przeniesiemy was w XIII wiek naszej ery. Jakoś tak ostatnio wychodzi, że mamy wyjątkowy pociąg do tego stulecia. 

A opowiemy wam o bitwie pod Chmielnikiem, gdzie w 1241 r. starło się rycerstwo małopolskie z Mongołami, których określano jako Tatarów – przybyszów z Tartaru, czyli jeźdźców z piekieł. 

PW

Jesteśmy właśnie na polach pod Chmielnikiem, zobaczcie jak tu pięknie, ale historia, którą wam za chwilę opowiemy, nie będzie wcale piękna, ani przyjemna, ani malownicza… Będzie pachniała krwią, ludzkim i końskim potem, a także organicznymi wydzielinami w chwili stresu i nagłej potrzeby...

KONIEC NAGRANIA KAMERĄ

PW

Ale na początek wytłumaczmy pokrótce, skąd w ogóle wzięli się owi piekielni jeźdźcy i jak dotarli nad Wisłę...

PK 

W drugiej połowie XII wieku na stepach Mongolii pojawił się człowiek, który do roku 1206 zjednoczył prymitywne, koczownicze, żyjące tam plemiona. Zwano go Temudżynem, a w tymże roku nadano mu miano Czyngis Chana, pod którym przeszedł do historii jako jeden z największych wodzów w dziejach świata.

PW

Najpierw wojska Czyngis Chana, które liczyły sobie już w tym czasie ponad 100 tysięcy wojowników, podporządkowały sobie mieszkańców syberyjskich lasów – Ojratów, Kirgizów (co to ciągle szukają konia), Buriatów i innych. Następnie pobiły i zmusiły do uznania mongolskiego zwierzchnictwa tureckich Ujgurów i Karłuków. W tym samym – 1209 r. - mongolscy najeźdźcy opanowali tybetańskie państwo Tangutów – Si Sja. 

PK

Nie zaspokaja to jednak apetytu Czyngis Chana, który w drugiej dekadzie XIII w. wyprawia swe wojska przeciwko południowo – wschodnim sąsiadom – dżurdżeńskienu cesarstwu Kin. Chiny są wówczas podzielone. 

W 1215 r. pada Pekin, a w roku 1218 mongolski wódz Dżebe zdobywa państwo Kara Kitajów, co moglibyśmy przetłumaczyć – jako Czarnych Chińczyków. Podbój ziem chińskich daje mongolskiej armii nowe możliwości – przede wszystkim dostęp do surowców, a zwłaszcza żelaza, co tworzy wkrótce zeń prawdziwą machinę wojennego podboju. Jakby powiedział Winston Churchill – wojskowego potwora. 

PW

W latach 1219 – 1220 Mongołowie podbijają Chorezm w Azji Środkowej, zdobywając Bucharę i Samarkandę, a szach Muhammed salwuje się ucieczką.

PK

W roku 1221 armia mongolska dowodzona przez Dżebe i Subedeja dwukrotnie rozbija wojska królestwa Gruzji. Rok później – po przekroczeniu Kaukazu – Mongołowie pokonują sprzymierzone plemiona Alanów, Lezginów, Czerkiesów i Połowców. 

PW

Potem przychodzi czas na księstwa ruskie. Nad rzeką Kałką 31 V 1223 r. wojska książąt ruskich, wspierane przez Połowców, ponoszą straszliwą klęskę z rąk mongolskich najeźdźców. 

PK

Po wpadce Mongołów w Bułgarii Wołżańskiej, gdzie doszło do pobicia ich wojsk, piekielni jeźdźcy wycofują się do swego matecznika i liżą rany. 

PW

W 1227 r. – podobno po upadku z kirgiskiego konia – umiera Czyngis Chan. Jego następcą zostaje Ugedej – ulubiony syn wielkiego chana, czasem wielkiego chama. Nominację tę zatwierdza w 1229 r. tzw. wielki kurułtaj, czyli taki mongolski parlament. 

Na kolejnym posiedzeniu tegoż proto tfu demokratycznego zgromadzenia w roku 1235 postanowiono podbić państwo Sungów, obejmujące południowe Chiny oraz zorganizować wielką wyprawę do Europy Wschodniej. 

PK

W roku 1236 Mongołowie pod wodzą wnuka Czyngis Chana – Batu oraz Subedeja biorą odwet na Bułgarach Wołżańskich, paląc i pustosząc ich państwo. Następnie, pokonując sąsiednich Mordwinów, wkraczają do księstwa riazańskiego i 21 XII 1237 r. zdobywają Riazań, bezlitośnie mordując załogę grodu i jego mieszkańców. 

PW

W 1238 r. Mongołowie podbijają księstwo włodzimierskie, pokonując wojska księcia Jerzego Wsiewołodowicza pod Kołomną. Ich łupem padają kolejno: Moskwa, Suzdal i Włodzmierz. Czyli nie tylko Polacy zdobyli Moskwę...

A następnie rozwijają ofensywę na łuku kurskim… To oczywiście taki żart...

PK

A teraz znów śmiertelnie serio… 4 III 1238 r. dobijają wojska księcia Wsiewołodowicza w krwawej bitwie nad rzeką Sit. W tym samym roku, po ciężkich walkach i stratach, zdobywają Kozielsk. 

Zimą 1238/1239 Mongołowie rozbijają w pył i proch Połowców, z których większość uznaje ich zwierzchnictwo, a tylko część – pod wodzą Kotiana – uchodzi na Węgry, rozbijając namioty nad Balatonem… 

PW

W roku 1239 następuje też ostateczny podbój Mordwinów, nie mylić z morświnami, a także księstwa riazańskiego. Zaś na południu pod ciosami mongolskich wojowników padają Perejesław i Czernichów. Wojska Chana docierają do Dniepru, a Batu na lewo i prawo rozdziela jarłyki, czyli certyfikaty podległości. Mówiąc brutalnie, oznaczało to ni mniej ni więcej: to jest nasz pies… 

PK

Jesienią 1240 r. mongoidalni jeźdźcy rozpoczynają oblężenie Kijowa, który pada 6 XII 1240 goda, płonąc w świętym ogniu – jak zapisano w ruskich latopisach, czyli ichniejszych kronikach. Zatem Święty Mikołaj nie pomógł… Nie nadjechał na osiołku z Miry, ani nie przybył w zaprzęgu reniferów z Laponii… No i za takie bluźnierstwa chyba w tym roku nie dostaniemy nic na Mikołaja...

PW

Właśnie w grudniu – gdzieś w okresie naszego Bożego Narodzenia – Mongołowie podbijają księstwo włodzimiersko – halickie i stają u bram Węgier i Polski...

Wysyłają posłów na Węgry, których zadaniem jest upomnieć się o zbiegłych tam poddanych chana, czyli wyżej wspomnianych Połowców… 

PK

Jakimś dziwnym zrządzeniem losu mongolscy posłowie – i teraz musimy to wyjaśnić zbiorczo – praktycznie od początku ich podbojów – gdzie ich nie wysłano – tracili głowy – oczywiście w sensie dosłownym – po prostu im je ścinano… Pewnie już domyśliliście się, że nie był to najlepszy sposób prowadzenia dyplomacji...

Tak też stało się i na Węgrzech...

PW

Musimy w tym miejscu zaznaczyć, że głównym celem Mongołów był atak na Węgry. W swojej strategi zawsze dążyli do rozproszenia sił przeciwnika i nie dopuszczenia do sojuszy oraz współdziałania na polu walki ich wrogów. 

Tak postrzegali Węgrów, Czechów i Polaków…

Papieża zaś – jako organizatora wypraw krzyżowych – postrzegali jako wodza chrześcijańskiego świata.