
Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Herkus Monte - Waleczne serce Prusów", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Zobaczmy, jak Herkus dalej poczynał sobie na bitewnym szlaku:
PK
Kolejne walki umacniały legendę Herkusa, jako wręcz nie człowieka, a ducha, który zjawia się znikąd i ma straszny pociąg do Jumy… Czyli do rabunku…
Niejedna zakonna zbroja była z tego powodu osrana…
PW
Dodatkowo Herkus prowadził akcję propagandową, przenikając niczym duch do twierdz wroga w krzyżackim przebraniu. Często wyprowadzał swe ofiary za mury i porywał, a następnie uwięzionych pouczał w ich ojczystej mowie, o co walczą Prusowie… W taki sposób przekonał do swoich racji brata Goebbelsa von Monschenbladbach – fana Borussii… czyli Prus…
PK
„W zamki Teutonów, leżące po drodze,
Wszedłem z wymyślonym od mistrza rozkazem,
A potem, oręż wydarłszy załodze,
Wszystkom wyniszczył ogniem i żelazem.
Zakon i wstydem, i gniewem zagrzany,
Krzyżową wojnę podniósł na pogany.
Wychodzi bulla; morzem, lądem płyną
Nieprzeliczone wojowników roje,
Możni książęta z wasalów drużyną,
Czerwonym krzyżem ozdabiają zbroję,
A każdy na to swe życie poślubił,
Aby pogaństwo ochrzcił – lub wygubił”
- to znów oczywiście mistrz Adam i „Konrad Wallenrod”
PW
W 1263 r. Prusowie pod wodzą Herkusa Monte pustoszą Ziemię Chełmińską. Próbuje temu zapobiegać mistrz krajowy Helmerich von Wurzburg, który dopada ze swymi wojskami Prusów pod Lubawą.
Herkus postanawia zastosować stary mongolski numer, który znał z opowieści krzyżaków – seniorów, którzy brali udział w bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Czyli przeprowadził pozorowaną ucieczkę.
Rozciągnięte w pogoni oddziały Zakonu zostały zaskoczone.
Przenieśmy się teraz na pole bitwy – w oko cyklonu
PK
W bitewnym zgiełku i tumulcie widzimy marszałka Zakonu – Teodoryka, słaniającego się na nogach po ciosie zadanym pałką, zakończoną żelazną kulą (śmiertelnie skuteczna broń Prusów). Teodoryk, słysząc dziwne szuranie po śniegu, zdążył jeszcze obrócić się i uczynić znak krzyża na piersi, gdy legł gwałtownie na ziemi, a płoza pruskich sań bojowych odcięła mu głowę (zupełnie jak w „Mistrzu i Małgorzacie”)… Biel śniegu pokryła jeszcze jedna czerwono – brązowa plama niepewnej proweniencji…
Nieopodal rozegrała się walka wieczoru… Naprzeciw siebie stanęli Heeerkuusss Mooonteeeee z Natangów. Zaś w drugim narożniku Herrrr… Helmeriiiich von… I bedzie…
Helmerich krzyknął:
PW
Kobyli synu, stawaj! Znasz takie określenie jak hiszpański krawat? To właśnie ci to zrobię! Aby twój pogański jęzor więcej nie przemówił!
Herkus ripostuje z przeciwległego narożnika:
PK
Ty zakonny knurze, wymiśkuję cię i przerobię na konserwy dla tych durniów z Zachodu, co was wspierają!
PW
Was? Czyli co?
PK
Jajco! Każdego mojego wroga przerabiam na twaroga, w imię Swaroga! W imię zasad, ty złej matki synu! Giń!
PW
W tym momencie… Czas na pamiątkowe zdjęcie – żartowałem.
W tym momencie okładają się zawzięcie, a Herkus, wykorzystując leżący obok głaz polodowcowy, odbija się odeń lewą nogą, zawisa niczym nietoperz w powietrzu i tnie straszliwie na odlew, przecinając tętnicę szyjną, jabłko Adama, krtań i migdałki Helmericha...
Mistrz krajowy upada na śnieg z impetem rozpłatanego wieprza, dodatkowo upada tak nieszczęśliwie, że jego własna mizerykordia przeszywa mu trzustkę…
PK
Szeregi braci zakonnych zafalowały, zamarły w przerażeniu, a z ich gardeł wydobył się żałosny jęk i skowyt:
PW
Wielkieś nam pustki, Mistrzu, uczynił tym zniknieniem swoim…
Takoż i my znikamy z pola walki i widzenia Prusów!
PK
I w tym momencie – z niemiecką dokładnością oraz precyzją – armia zakonna przeszła do odwrotu, czyli podała tyły, a po prawdzie przeszła do panicznej ucieczki…
Pogoń i rzeźba straszliwa trwała…
PW
W bitwie tej – oprócz mistrza Helmericha i marszałka Teodoryka – zginęło 40 braci i całe wojsko chrześcijańskie.
Zobaczmy, co na ten temat zapisał w swej kronice Piotr z Duisburga:
PK
„A była to tak wielka klęska w narodzie Bożym, iż uważano ją za większą od tej, jaka wydarzyła się w bitwie w Kuronii, chociaż nie było w niej tak wielu zabitych jak w tamtej, jednak polegli w niej prawie wszyscy znakomici i doborowi mężowie, których mądrość i zapobiegliwość rządziła ziemią pruską i kierowała wojnami”.
PW
Przez siedem lat wojska Herkusa Monte skutecznie opierały się nawale, przybywających coraz liczniej do Prus Krzyżowców…
Jednak Herkus „znał potęgę Zakonu; wiedział, że mistrza wezwanie
Z całej Europy wyciąga skarby, oręże i wojska” – na co wskazał też Mickiewicz.
PK
Zimą 1267/1268 r. przybywa do Prus po raz kolejny z wojskami król Czech – Przemysł II Ottokar. W porozumieniu z Krzyżakami kieruje swe siły do Natangii – krainy Herkusa.
Przewaga Czechów była miażdżąca. Moglibyśmy to porównać do potężnego żelaznego walca, który sunął poprzez tę pruską krainę…
PW
Jednakże sunął nie bez przeszkód… Na jego drodze stanął Generał Zima, która była niezwykle sroga tego roku… To uratowało Herkusa i jego lud… Czesi, nie odnosząc praktycznie żadnych sukcesów w walce, musieli odstąpić.
PK
Jednak szczęście powoli opuszczało pruskich powstańców… Nadchodzące do Herkusa wieści moglibyśmy nazwać Hiobowymi…