
Dziś przedstawiam pierwszy fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Herkus Monte - Waleczne serce Prusów", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu, a idzie to tak, poznajmy jednego z najbardziej uzdolnionych wodzów w dziejach świata - Herkusa Monte:
„W tym cichym miejscu pozostaję samotny,
Daleko od mojego kraju,
A moje puste serce nie może przywołać marzeń,
Które przynosiły mi radość…”.
Camel
„Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem”.
Nicolo di Bernardo dei Macchiavelli
PW
Witamy was w kolejnym odcinku Miotły czasu
Z tej strony Paweł Wojtyś
I Paweł Kobus
PK
Dziś przeniesiemy was znów w XIII stulecie naszej ery i opowiemy wam historię Walecznego serca Prusów – Herkusa Monte. Będzie to opowieść wyjątkowa, bowiem wyjątkowy pod każdym względem jest jej główny bohater...
PW
Dodamy od razu, że jego historię porównuje się z życiorysem Williama Wallesa – narodowego bohatera Szkotów, a nasz narodowy wieszcz – Adam Mickiewicz – na podstawie dziejów Herkusa Monte – stworzył swą „Powieść historyczną z dziejów litewskich i pruskich” – „Konrad Wallenrod”.
PK
Herkus zatem – za przyczyną pióra Mickiewicza – przeistoczył się w Konrada… Przeto – opowiadając historię Herkusa – będziemy wpierać się cytatami z Mickiewiczowskiego „Konrada Wallenroda”.
PW
Przenieśmy się zatem w czasie i przestrzeni do położonego na Łabą Magdeburga. Przenieśmy się tam, ustawiając nasz wehikuł czasu (lub Miotłę czasu) na lata 40. XIII wieku. Magdeburg był wówczas siedzibą arcybiskupa, komtura Zakonu Krzyżackiego oraz jednym z najważniejszych miast należących do kupieckiego stowarzyszenia zwanego Hanzą.
PK
Zobaczmy, co słychać na magdeburskim zamku. No i zaskoczenie – wewnątrz dość sztywna i nazbyt ascetyczna imprezka.
PW
Teraz oddajmy na chwilę głos Adamowi Mickiewiczowi:
PK
„Sto białych płaszczów powiewa za stołem,
Na każdym płaszczu czerni się krzyż długi:
To byli bracia, a za nimi kołem
Młodzi giermkowie stoją dla posługi”.
PW
Jest wszakże jeden pośród nich, który stronił jak mógł od takich przaśnych posiedzeń. I tu znów oddajmy głos Adamowi Mickiewiczowi:
PK
„Konrad światowej nie lubił pustoty
Konrad pijanej nie dzielił biesiady.
Wszakże zamknięty w samotnym pokoju,
Gdy go dręczyły nudy lub zgryzoty’
Szukał pociechy w gorącym napoju”.
PW
I tu spójrzmy na Herkusa Monte, który siedzi w swej ascetycznej komnacie przy prostym dębowym stole i patrzy tępo na kamienną ścianę, co jakiś czas przechylając niespiesznie puchar wina...
I znów niechaj przemówi wieszcz Adam – romantycznej zarazy pięknie pisane zarzewie:
PK
„W licach pamięci widać natężenie,
Brwi podniesione, pochyłe wejrzenie,
Chcące z głębiny ziemnej coś wydostać;
Jakiż być może pieśni jego wątek?
Zapewne myślą w obłędnych pogoniach,
Ściga swą młodość na przeszłości toniach.
Gdzież dusza jego? – W krainie pamiątek”.
PW
Herkus – Konrad – biegnie niespójnymi po trunku myślami do krainy swojego dzieciństwa… Natangia, Natangia, Natangia…
Wiecie, gdzie dziś Polska graniczy z Rosją, a konkretnie z Okręgiem Kaliningradzkim? A może byliście na wczasach w Ustroniu Morskim i widzieliście przekop Mierzei Wiślanej? A może wiecie jeszcze gdzie leży Braniewo i Frombork? No to mniej więcej tam.
PK
Ziemie te na długo przed narodzinami Herkusa zamieszkiwały plemiona bałtyjskich Prusów – nie mylić z Prusakami!
Dzielili się oni na 10 plemion: Pomezanów, Pogezanów, Warmów, Natangów, Bartów, Galindów, Sasinów (inaczej Zajęcy… no i wiecie ile to jest dziś jeden Sasin), Sambów (nie tańczyli samby), Nadrowów i Skalowów.
Luźno spokrewnieni z nimi byli – znakomici jeźdźcy – Jaćwingowie, którzy sami zwali siebie Dainowami (znacie pewnie to jezioro niedaleko Świętej Lipki).
PW
Chcecie wiedzieć, w co wierzyli Prusowie? Ogólnie przyjmuje się, że byli Prototeistami – trudne słowo, ale po prostu byli wyznawcami Boga Nieba i oczywiście sił natury. Wierzyli w słońce, księżyc, gwiazdy, grzmoty (czyli pioruny), ptaki, a nawet w ropuchy (szczególnie te spadające z nieba). Oddawali cześć swoim bogom w świętych gajach, na polach, nad rzekami.
PK
Bogom składano w ofierze ludzi, najczęściej paląc ich na stosie. A także zabijano ku ich czi zwierzęta.
Święty ogień trawił także zmarłych wodzów wraz z ich dobytkiem i niewolnikami. Taki los spotykał również jeńców wojennych.
PW
Herkus – Konrad – biegnie jednak myślami głównie do swej Natangii, ale w tym momencie nagle przypomina sobie, jak opuszczał komnatę biesiadną magdeburskiego zamku… Wyrazimy to znów słowami Mickiewicza:
PK
„Zanadto piłem – cieszcie się i bawcie,
(…)
Rzekł i niepewną powracając drogą,
Znalazł swe miejsce, na krzesło się rzucił,
Jeszcze cóś groził; uderzywszy nogą
Stół z pucharami i winem wywrócił.
Na koniec osłabł, głowa się schyliła
Na poręcz krzesła; wzrok po chwili gasnął
I drżące usta piana mu okryła,
I zasnął”.