wstążka świętokrzyska

Dowbusz - łotr uczyniony bohaterem...

I jeszcze jeden fragment zapisu naszego ostatniego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Zbójcerze, zbójnicy, tołhaje i hajdamacy", a idzie to tak:

PK

Przenieśmy się teraz może bardziej na wschód, nie opuszczając jednak łańcucha Karpat… Ulubionym bohaterem folkloru huculskiego równym zbójnicką sławą Janosikowi był Oleksy Dobosz vel Ołeksa Dowbusz, zwany też czasami Dowboszczukiem.


PW

I jest to chyba dobry moment, żeby zwrócić uwagę na to, że obecna Ukraina – podobnie jak nasz PRL – ze zwykłego rzezimieszka uczyniła bohatera. Bowiem w 2022 roku na ekrany ukraińskich kin wszedł głośny i kosztowny film „Dowbusz”. Przedstawiono w nim owego hultaja jako wybawiciela prostego ludu spod jarzma polskich panów i – podobnie jak w przypadku Janosika – tego, który rabował bogatych i rozdawał biednym… Czyli kolejny propagandowy stereotyp zbója… 

 

PK

To może teraz próbka bajeczki o Dowbuszu:

„Bóg dał mu moc panowania nad wszystkimi i siłę, której nikt przełamać nie potrafił, kule się go nie chwytały, a choć otoczyli go zbrojni ludzie, on siłą swoich oczu rozegnał wszystkich i szedł dalej bezpiecznie”.

Czyż nie przypomina to legendy o Janosiku?


PW

Jako żywo Kosma… Ale rzeknij no mi kamracie o rzeczywistych wyczynach owego łotrzyka.


PK

Właściwie niewiele wiemy o jego pochodzeniu Damianie. A w nawiązaniu do tego jak mnie znów nazwałeś – odnosząc się do naszego ostatniego filmu – jedna z wersji ludowych podań, wskazuje miejscowość Kosmacz jako miejsce jego urodzenia, ale także Peczeniżyn, Mikulczyn czy nawet Ustrzyki.

Wspominaliśmy w ostatnim filmie o napadzie Dowbusza na dwór rodziców Franciszka Karpińskiego w Hołoskowie – w godzinę po narodzinach tego przyszłego poety i kompozytora. Miało to miejsce 4 X 1741 roku. 

Ten napad zakończył się akurat bez rozlewu krwi – nasz watażka nie tylko oszczędził, przebywające wówczas we dworze, matkę przyszłego poety i położną, ale nawet ofiarował trzy czerwońce dla nowo narodzonego. 


PW

Miał chłop gest, ale najczęściej bywało zupełnie inaczej… Jednym z większych wyczynów Dowbusza miał być napad na miasteczko Bolechów w dzień targowy. Możemy sobie tylko wyobrazić, jakie sceny towarzyszyły temu wydarzeniu…

Nie mniejsze znaczenie dla tego opryszka miało zamordowanie przezeń w 1742 r. wójta Mikołaja Dyduszki w Dołhopolu, który był jego zaprzysięgłym wrogiem i prześladowcą. 

W 1744 najechał dwór kolejnego swojego prześladowcy - Konstantego Złotnickiego – w Borszczowie, którego „zabił, zamordował i życia pozbawił” – jak wówczas często pisano w aktach sądowych.

W tym samym roku Dowbusz ze swoją bandą napadł na Bohorodczany koło Stanisławowa, rabując kilka tysięcy złotych oraz broń i paląc dokumenty. 

I teraz powiedz Paweł jak skończył ów harnaś z Czarnohory?

PK

Powiem ci jak skończył – postrzelony umarł pod świerkiem. Zabił go Stefan Dzwinczuk – chłop z Kosmacza, mający z nim osobiste porachunki.

Bali się go też zwykli chłopi i zabił go zwykły chłop…

I choć uniknął spotkania z katem, to jego los po śmierci był nie do pozazdroszczenia – jego ciało obwożono po okolicy na wozie i wystawiono w ratuszu w Kołomyi ku przestrodze innych łotrzyków.