wstążka świętokrzyska

Sen Herkusa Monte

Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Herkus Monte - Waleczne serce Prusów", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Zobaczmy o czym śnił Herkus Monte:

PW

O czym śnił Herkus Monte?

Naprzód ujrzał we śnie swoje narodziny zawarte głęboko w odgłosie krzyku matki i kwiczeniu świń w obejściu, które wypełniły obszerną komnatę pruskiego, drewnianego dworzyszcza… Było to ok. 1225 roku…

Potem ujrzał swoje dzieciństwo – kądziel matki (która z upodobaniem międliła len) oraz łuk i miecz ojca (który z upodobaniem ciął, dźgał, rąbał i międlił swych wrogów)…

Zapamiętał też, że w kącie chaty zawsze stał dzban kumysu (sfermentowanego kobylego mleka znaczy się), który matka – wbrew konserwatywnemu ojcu – zawsze dodawała mu do michy, mówiąc: na zdrowie syneczku… 

PK

Śnił o grodzie Montemidów, czyli rodu, z którego pochodził, a nazwa ta oznaczała „Silnych, Mocnych” – czyli, że nie było na nich chojoka we wsi… 

Wspominał święty gaj, gdzie rosły prastare święte dęby oraz osadę targową – tzw. liszkę, gdzie często chadzał z matką po sprawunki, kupując gliniane garnki, wiklinowe kosze oraz brzozowe drapachy. 

Zobaczył też na powrót Kamieniste Pole – Stabis Lauks, gdzie często wymykał się na swoim mierzynku – czyli małym koniku – aby rozmyślać o pulchnej karczmarce imieniem Pattolka (po naszemu Tola).

PW

„Razu jednego w nocy wrzask nas ze snu przebudził,

Dzień ognisty zaświtał w okna, trzaskały się szyby,

Kłęby dymu buchnęły po gmachu, wybiegliśmy w bramę,

Płomień wiał po ulicach, iskry sypały się gradem, 

Krzyk okropny: do broni! Niemcy! (…) do broni!

Ojciec wypadł z orężem, wypadł i więcej nie wrócił. 

(…) Tylko krzyk mojej matki długo, długo słyszałem” 

– to znów oczywiście Adam Mickiewicz.

PK

Herkus widzi w swym śnie pochód jeńców – wiedzionych na powrozie przez krzyżackich żołdaków. Widzi siebie pośród nich, oddany – jako i inni – w zakład wierności Natangów wobec Zakonu Krzyżackiego. 

PW

Ma przed oczyma potężne mury magdeburskiej twierdzy ze strzelistymi wieżami katedry, a już za chwilę ujrzy jowialną i tłustą twarz magdeburskiego arcybiskupa, który kilka lat wstecz założył chór magdeburskie słowiki, ale to tak na marginesie… 

Zaraz potem musiał zamieszkać w surowej kamiennej komnacie, niczym nie przypominającej dawnego ciepłego domostwa...

I teraz znów oddajmy głos mistrzowi Adamowi:

PK

„Widzę postać szanowną matki i ojca i braci,

Ale coraz to dalej jakaś mgła tajemnicza

Coraz grubsza i coraz ciemniej zasłania ich rysy.

Lata dzieciństwa płynęły,

Żyłem wśród Niemców jak Niemiec”

...Fur Deustchland…

PW

Ein Volk, ein reich, ein ordnung…

PK

Ujrzał we śnie swój chrzest, na którym otrzymał imię Henryk – z łaciny Henricus, z niemiecka – Heinrich… Choć nikt go nie pytał, czy mu się ono podoba, zwłaszcza ostatnia jego wersja… 

Widział dziesięć swych mozolnych lat magdeburskich… Upływały mu one na nauce języków – łaciny i niemieckiego, które bardzo szybko sobie przyswoił w mowie i piśmie. 

PW

Uczono go też kalendarza, kościelnego śpiewu i dobrych obyczajów. Poznawał stopniowo sztukę wojenną w teorii i praktyce. Stawał się prawdziwym wojownikiem. 

PK

„Nie tylko między krzyżowymi roty

Wsławił orężem młodociane lata,

Zdobią go wielkie chrześcijańskie cnoty:

Ubóstwo, skromność i pogarda świata” 

– tak opisywał cnoty Herkusa – Konrada Adam Mickiewicz.

PW

Krzyżacy szybko orientują się, że mają do czynienia z jednostką wybitną. Przeto planują wykorzystać go do swoich celów i stworzyć zeń wunderwaffe przeciw jego ziomalom – Prusom…