Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Rozkaz - rozbić więzienie - Kielce 1945", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: Jak przebiegł odwrót po akcji na kieleckie więzienie?
Stefan Bembiński „Harnaś”, ubezpieczający ze swoim oddziałem akcję właśnie od strony tejże ulicy, wspominał:
PK
„Cała akcja trwała o wiele dłużej niż na początku zakładaliśmy. Nam więc – osłaniającym z różnych stron grupę szturmową i trzymającym w szachu nieprzyjaciela – dłużył się czas. Byliśmy szczerze zadowoleni, kiedy grupa szturmowa z »Szarym« i uwolnionymi więźniami zjawiła się wreszcie przed nami i pomaszerowała w ustalonym wcześniej kierunku. To był cały pochód. Wraz z moimi żołnierzami ubezpieczałem go od tyłu”.
PW
Podczas tego nocnego marszu ku wolności żołnierze por. „Harnasia”, niosący – zasłabłego już wcześniej wyraźnie – Antoniego Żółkiewskiego „Lina”, w pewnym momencie orientują się, że pułkownik nie żyje… Na rozkaz kpt. Hedy
„pułkownika gdzieś odstawiono. To było jeszcze przed dojściem w pobliże koszar wojskowych. Kiedy tam podeszliśmy, obrzuciliśmy koszary granatami, żeby nie zezwolić na jakiś manewr przeciwko nam” – wspominał dalej „Harnaś”.
PK
Są już bezpieczni, idą zakosami, by zmylić pościg. „Szary” opisywał ów marsz m.in. tak:
„Szczęśliwi i zadowoleni z wykonania zadania, wycofywaliśmy się okrężną drogą w kierunku wsi Klonów, w lasy klonowskie”.
Jerzy Woźniakiewicz ps. „Jastrzębiec” zapamiętał zaś, że
PW
„niektórzy z uwolnionych łączyli się w grupy i umawiali się na wspólny marsz w określonych kierunkach – do Częstochowy, Radomia, nawet do Krakowa”.
Oddajmy jeszcze głos głównemu bohaterowi tej sierpniowej nocy – „Szaremu”:
PK
„Już się rozjaśniało, kiedy weszliśmy do lasów klonowskich. […] Według moich obliczeń uwolniliśmy 600 – 700 osób, chociaż źródła ubeckie (Stefan Skwarek »Na wysuniętych posterunkach«) przyznają się jedynie do 298”.
PW
„Szary” szacował liczbę uwolnionych na gorąco – w potężnym chaosie nocnej akcji zbrojnej w centrum miasta. Współcześni historycy, ustalając tę liczbę, opierają się co prawda na „źródle ubeckim”, jednakowoż bardzo skrupulatnie sporządzonym na podstawie oględzin wewnątrz więzienia po akcji jego rozbicia i dokładnych obliczeń stanów poszczególnych cel:
PK
„Dnia 4 sierpnia 1945 r. stan więźniów w książce więziennej wynosił 479 więźniów. Dnia 5 sierpnia po obliczeniu stan wynosił 125 więźniów. Czyli uszło około 354 więźniów, z tego zgłosiło się około 50” – czytamy w podsumowaniu cytowanego już wyżej meldunku KW MO do KG MO z 10 VIII 1945 roku.
„Jeśli natomiast chodzi o straty z naszej strony, to poległ pchor. »Krogulec« (Tadeusz Łęcki), ciężko ranny w nogę »Sum« (Tadeusz Derfel) dostał się do niewoli. Mieliśmy także dwóch ciężko rannych i paru z lekkimi obrażeniami” – dodaje „Szary”.
PW
Tylko niezwykle dokładne zaplanowanie i realizacja tak trudnej do przeprowadzenia akcji w miejscu niezwykle wymagającym dla leśnego wojska, dysponującego ograniczonymi możliwościami w zakresie liczby żołnierzy oraz środków techniki bojowej, pozwoliło na uniknięcie większych strat w ludziach i uwolnienie tak dużej liczby więźniów.
PK
Warto zwrócić także uwagę na niewielkie straty przeciwnika, co świadczy o tym, iż celem akcji „Szarego” było uwolnienie jak największej liczby uwięzionych przy Zamkowej, a nie zabicie jak największej liczby nieprzyjaciół, co pewnie miało też na celu ograniczenie represji ze strony władz. To również potwierdza pragmatyzm i odpowiedzialność „Szarego” jako dowódcy, a także jego dalekowzroczność i zdrowy ogląd sytuacji politycznej.
PW
Niektóre źródła wskazują, iż w wyniku walki z żołnierzami „Szarego” w Kielcach 4/5 VIII 1945 r. śmierć poniosło 2 – 5 ludzi po stronie tzw. „kieleckiego sowietu” – jak wówczas mawiano (oficer Armii Czerwonej i funkcjonariusz MO zmarli od ciężkich ran w szpitalu).
PK
„W walce ranni zostali: szef PUBP w Kielcach por. Aleksander Bulba oraz naczelnik więzienia Konstanty Mastelarz. Rany odniosło 7 milicjantów, prawdopodobnie też kilku żołnierzy KBW i 4 żołnierzy Armii Czerwonej (…) Być może zginęła jedna osoba cywilna, a jeden partyzant został ujęty” – czytamy w opracowaniu „Rozbicie więzienia w Kielcach…” R. Śmietanki – Kruszelnickiego i M. Sołtysiaka.
PW
Akcja rozbicia kieleckiego więzienia UB przez Zgrupowanie Oddziałów kpt. A. Hedy „Szarego” – ze względu na opanowanie na kilka godzin miasta wojewódzkiego – było jedyną tego typu akcją podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej.
PK
Ten kielecki wyczyn „Szarego”, jak również rozbicie więzienia w Radomiu 9 IX 1945 r. przez połączone siły Zgrupowanie Oddziałów ww. por. Bembińskiego „Harnasia” i oddział NZZ por. Gomuły „Beja” (ok. 140 partyzantów uwolniło blisko 300 więźniów), „doceniły” po swojemu nowe władze w Polsce oparte o ZSRR. Minister tzw. bezpieczeństwa publicznego – gen. Stanisław Radkiewicz 1 X 1945 r. odwołuje mjr. Adama Korenckiego ze stanowiska kierownika WUBP w Kielcach
PW
„za niewywiązywanie się z kierownictwa powierzonego Urzędu i złą organizację pracy agenturalno – operacyjnej, w wyniku czego miały miejsce napady bandyckie na więzienia w Kielcach i Radomiu”.
Adaś podobno krzyknął z nutką goryczy: aj waj!!!
PK
Wściekłość tzw. „bezpieczeństwa” sięga zenitu. Zaraz po rozbiciu więzienia w Kielcach – już 6 VIII 1945 r. – rusza zakrojona na szeroką skalę obława na Zgrupowanie „Szarego”, w której bierze udział ponad 500 żołnierzy i funkcjonariuszy KBW, UB i NKWD, wspartych bronią pancerną i lotnictwem.
„Szary” – zgodnie ze swoim wrodzonym wyczuciem sytuacji i rozsądkiem – rozwiązuje Zgrupowanie, poszczególne pododdziały i ludzie udają się w różnych kierunkach.