
Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Stefan Czarniecki - cyborg VXII stulecia", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: Jak Czarniecki odnalazł się pod szwedzkim zaborem?
PW
W maju 1655 r. król Jan Kazimierz – za zasługi – nadaje Stefanowi Czarnieckiemu kasztelanię kijowską.
A dzieje się to w przededniu największej klęski i upadku królestwa Rzeczypospolitej – Potopu szwedzkiego…
Do tego szerokiego zagadnienia wrócimy jeszcze nieraz, a teraz zajmijmy się udziałem Czarnieckiego w tym tragicznym dziejowym okresie.
Bowiem to właśnie wtedy sława wojenna Stefana sięgnęła wyżyn. I z tym okresem jest on powszechnie kojarzony.
PW
W lipcu 1655 r. armia szwedzka przekroczyła granice Rzeczypospolitej od strony Pomorza. Po haniebnej kapitulacji pospolitaków, czyli pospolitego ruszenia, pod Ujściem, Czarniecki – jako jeden z nielicznych – nie poddał się panice i konsekwentnie gromił ich w sposób dla siebie właściwy – wielokrotnie już sprawdzony i opanowany przezeń do perfekcji – prowadząc wojnę szarpaną.
PK
Napoczął ich, rozbijając podjazd szwedzki pod Kaliszem, gdzie podobno do niewoli omal nie dostał się zdrajca Radziejowski. Rozbił ich tabor pod Kutnem, a także zniósł straż tylną feldmarszałka Wittenberga pod Inowłodzem.
Po klęsce pod Żarnowem Czarniecki wycofuje się do Krakowa, a król powierza mu obronę dawnej stolicy Polski.
PW
W czasie tych walk Stefan zalicza kolejną ranę i kolejną bliznę – kula z muszkietu przeorała mu policzek…
Miasto broni się kilka tygodni, a następnie kapituluje na honorowych warunkach. Na mocy układu z królem szwedzkim – Karolem Gustawem – zmuszony jest wycofać się pogranicze i rusza w kierunku Śląska. Czasowo zachowuje neutralność i konsekwentnie unika współpracy ze Szwedami, choć jeden z listów do Wittenberga podpisuje dyplomatycznie: „Gotowy do wszelkich usług przyjaciel”.
PK
W rzeczywistości była to gra na zwłokę, która miała mu zapewnić czas na podjęcie dalszych decyzji.
PW
Koniec końców, ani razu nie zakrzyknął: Wiwat Karolus Gustawus Rex! I udał się na Śląsk – na wezwanie Jana Kazimierza.
Zapewne pamiętacie taką scenę z filmu „Potop” Jerzego Hoffmana, gdy Kmicic po obronie Częstochowy przybywa – jako Babinicz – na Śląsk przed oblicze króla…
Jak wiecie w otoczeniu króla – wśród nielicznych senatorów – jest też Stefan Czarniecki, którego gra – nasz ziomal z Kielc – Wiesław Gołas…
PK
W listopadzie Czarniecki przekonuje radę królewską do kontynuowania walki z zamorskim najeźdźcą.
Ta walka właściwie już trwa… Walka partyzancka… Biją Szweda w Wielkopolsce, na Kurpiach i na Podkarpaciu…
Przeto król jegomość wydaje w Opolu 20 XI 1655 r. uniwersał wzywający wszystkie stany do walki z najeźdźcą. Król zapowiada też swój powrót do kraju...
PW
Katalizatorem powszechnego oporu przeciwko heretyckim Szwedom była skuteczna obrona Jasnej Góry, a później lwowskie śluby Jana Kazimierza, zawierzającego ojczyznę Matce Bożej – Królowej Polski.
Do Lwowa króla ze Śląska poprzez Karpaty prowadzi Stefan Czarniecki.
PK
Wkrótce staje się on duszą całego wysiłku zbrojnego przeciwko Szwedom na terenie Rzeczypospolitej, prowadząc swą wojnę szarpaną w latach 1656 – 1657.
Czarnieckiemu udaje się – mimo przegranej bitwy pod Gołębiem – odepchnąć wojska Karolusa od Lwowa, a następnie osaczyć go w widłach Wisły i Sanu.
7 IV 1656 r. dochodzi do słynnej bitwy pod Warką, w której po raz pierwszy udaje się wojskom polskim pobić Szwedów w otwartym polu.
PW
Ciężkie straty Szwedzkie w tej bitwie podkreśla też w swoich pamiętnikach nasz kolejny ziomal i podkomendny Czarnieckiego – Jan Chryzostom Pasek:
„Nader szczęśliwa była pod Warką wiktoryja, kiedyśmy z Czarnieckim samego wyboru szwedzkiego kilka tysięcy trupem położyli i rzekę Pilicę krwią i trupami szwedzkimi napełnili”.
PK
Czarniecki krzyknął wówczas do swych żołnierzy:
„Komu Bóg, komu wiara, komu ojczyzna miła, za mną!”
Po czym wskoczył w nurty Pilicy.
Skoczył zwycięsko – inaczej niż książę Józef w nurty Elstery...