Wróćmy dziś jeszcze do naszego ostatniego filmu na kanale Miotła czasu "Kraina krewetek 1" i do końcowych słów ojca Stanisława o Oblatach na Madagaskarze, w tym Polaków, przypominając innego naszego krajana, który w nieco odmienny sposób próbował zdobyć tę wyspę i serca jej mieszkańców…
Mowa o Maurycym Auguście Beniowskim – słowackim szlachcicu, urodzonym w Roku Pańskiego 1746.
Co możemy tak pokrótce o nim rzec… Za udział w konfederacji barskiej na terenie Rzeczypospolitej został zesłany w głąb Rosji i kierowano go konsekwentnie na wschód – najpierw Syberia, a potem niegościnna Kamczatka...
W roku 1771 Beniowski zorganizował ucieczkę statkiem z Bolszeriecka na Kamczatce właśnie. Trasa owej szalonej eskapady wiodła od Morza Arktycznego i wybrzeży Alaski, poprzez Japonię i Tajwan do chińskiego Makau, skąd – mijając francuskie kolonie na Oceanie Indyjskim i południowe wybrzeża Afryki – łajba Beniowskiego dociera do Europy.
Jako że podróże kształcą, w głowie Beniowskiego rozkwita plan kolonizacji Madagaskaru. Ów projekt przedstawia on na dworze francuskim i spotyka się tam z akceptacją swoich koncepcji.
Z legitymacji francuskiej na Madagaskarze przebywał od marca 1773 r. do października 1776 roku. Na swoją stałą bazę obrał miejscowość Marancet (obecnie Maroantsetra) w północno – wschodniej części tej wspaniałej wyspy. Z tego miejsca rozpoczął energiczne działania, mające na celu jej zbadanie i zagospodarowanie w imieniu króla Francji.
Czynił to w tak umiejętny sposób, że bardzo szybko zjednał sobie mieszkańców tego raju na Ziemi. W roku 1776 został obwołany przez tubylców „wielkim królem” (ampansakebe).
Ponoć zorganizował swoją murzyńską gwardię trochę na wzór polski, bowiem ubrał podległych mu miejscowych wojaków w rogatywki…
Sielanka nie trwała długo, ponieważ Beniowski był w swoich poczynaniach nie tylko niekonwencjonalny, ale też bardzo skuteczny, co rodziło konflikty z sąsiednimi koloniami francuskimi – z Wyspy Bourbon (od 1793 do dziś – Reunion) oraz Île de France (Mauritius).
Beniowski zostaje odwołany do Paryża, gdzie zabroniono mu powrotu na Madagaskar.
Człowiek ten – jako awanturnik i obieżyświat – usiedzieć na miejscu nie mógł… W kolejnych latach odwiedza też Amerykę Północną, gdzie angażuje się po stronie powstających Stanów Zjednoczonych…
Niespokojny duch pcha go jednak do raju na Ziemi… W roku 1785 powraca na Madagaskar. Witany jest z szalonym entuzjazmem przez tubylców. Jednak po podjęciu wrogich kroków przeciwko Francuzom, naraża się nieuchronnie na interwencję zbrojną z ich strony…
Ginie 23 V 1786 r. – od pierwszej salwy francuskich muszkietów – podczas ataku na jego siedzibę...
Zakończyliśmy ten odcinek w taki oto sposób:
To co Paweł, awanturniczy żywot Beniowskiego zakończył się tak, jak żywot innych awanturników, a zwłaszcza tych, którzy mieszali się w politykę. Dlatego my – awanturnicy czasu przeszłego – do polityki mieszać się nie zamierzamy…
Żegnamy Was i serdecznie zapraszamy na drugą część naszej rozmowy z ojcem Stanisławem – na ciąg dalszy opowieści o tym, co łączy Łysą Górę i Czarny Ląd, a zwłaszcza, co łączy z nią Krainę Krewetek… Będzie ciekawie i nader wesoło.