
Dziś przedstawiam kolejny fragment zapisu naszego filmu na kanale YouTube "Miotła czasu" - pt. "Krwawa łaźnia - Gąsawa 1227", który jest jednocześnie zaproszeniem do oglądania tegoż filmu, a idzie to tak, posłuchajcie wypowiedzi aktorów drugoplanowych dramatu gąsawskiego:
A teraz przejdźmy do naszych postaci drugoplanowych. Przywitajmy przeto ciepło Konrada Mazowieckiego. Jako, że pochodzisz z Płocka, to zapytamy czy grasz w ręczną?
PK
Tak – głowami swoich pokonanych wrogów, a ich sproszkowane kości wciągam nosem ha ha ha… Macie jeszcze jakieś pytania?
PW
Nie będziemy ci już może wypominać, że w 1244 r. spaliłeś nam Kielce, bo to późniejsza historia, ale pamiętamy, co zapisał na ten temat kronikarz: „Kylcia per milites ducis Cunradi dewastatur…”. To taki mały prztyczek… A teraz cieplej – wybacz Konradzie, że nie jesteś w naszej opowieści postacią pierwszoplanową, ale podobno trzymałeś się na uboczu tego konfliktu. Możesz nam powiedzieć, dlaczego?
PK
Zajęty, zarobiony byłem, mam straszny problem z tymi pogańskimi ścierwami – Prusami. Ustawicznie płonie mi planeta – tfu – granica oczywiście...
Przeto zapragnąłem mieć silnych i bywałych w świecie kumpli. Henryk Brodaty, który ma kontakty i adresy w Niemczech, pomógł mi sprowadzić mi na moje ziemie Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Jakbyście nie wiedzieli, chodzi po prostu o Krzyżaków.
PW
„Pajączek wił swą sieć, maleńki robaczek w nią wpadł” – jak śpiewał Romek Kostrzewski… Czy dobrze uczyniłeś Konradzie? I jeszcze lepiej zastanów się nad odpowiedzią...
PK
Na początku myślałem, że robię to dla siebie i swojej rodziny, ale niebawem okazało się, że zrobiłem to fur Deutschland…
PW
ein volk, ein Reich, ein furer!!!
PK
Jeszcze jakieś podchwytliwe pytania?
PW
Nie, jesteś wolny Konradzie, póki co… W kontaktarzu… I pozdrów Płock!
A teraz szczególnie serdecznie przywitajmy naszego kolejnego gościa, a jest nim Peregryn z Wesenborga vel Weissenburga. Co nam powiesz o sobie Peregrynie?
PK
Służę swojemu panu – Henrykowi Brodatemu i zrobiłem to, co do mnie należało… O sobie tylko tyle…
PW
W porządku Peregrynie, przedstawiłeś się nam w krótkich żołnierskich słowach, i nie będziemy cię już pytać, po co peregrynowałeś do Gąsawy. Cześć twojej pamięci…
Naszym kolejnym gościem jest Wincenty Niałek. Co nam powiesz o sobie Wincenty?
PK
A co byście chcieli wiedzieć? Ha ha ha – taki żart… Jestem arcybiskupem gnieźnieńskim i nie taki ze mnie jeleń, jak to mój herb przedstawia. Znam się na tym i owym, a zwłaszcza na polityce, inaczej niż niektóre dyplomatołki, dlatego jadę do Gąsawy przypilnować swoich spraw i żeby nie doszło tam do jakiej jatki… Pax między chrześcijany i róbta co chceta...
PW
Fajny z ciebie z Gość Wincenty i całkiem słusznie prawisz, a w Gąsawie uważaj na Leszka i Henryka...
Naszym kolejnym gościem jest Dobrogost Nałęcz. Hej, co nam możesz rzec Dobrogoście?
PK
Nic wam już nie powiem, bo moje ciało rozpłatane pod Ujściem spływa Notecią do Warty… Chyba kiedyś byłem wojewodą czy coś...
PW
Nie możemy ci już pomóc Dobrogoście, zatem spływaj w pokoju, świeć Panie nad twoją duszą…
Przywitajmy teraz owacyjnie naszego następnego gościa. A jest nim Iwo Odrowąż. Co nam opowiesz o sobie Iwonie?
PK
Jestem biskupem krakowskim, kanclerzem Leszka Białego. Co wam jeszcze mogę rzec… Na pewno wiecie, że odkąd za waszych czasów wprowadzono tfu demokrację, każde wybory wygrywa się w Końskich. A moja rodowa siedziba – Odrowąż – leży tuż za miedzą. Znacie też pewnie mojego krewniaka – Św. Jacka Odrowąża – pierwszego polskiego dominikanina.
PW
Co nam jeszcze opowiesz, bo fajnie gadasz?
PK
A to wam jeszcze rzeknę, że odkąd Świętopełk przestał płacić trybut z Pomorza do Krakowa, to na wiele rzeczy brakuje.
PW
Na co na przykład?
PK
A choćby na te Leszkowe obietnice bez pokrycia o stancji za jednego talara dla żaków krakowskich… A przeciem mówił Leszkowi, że piniendzy na to ni ma i nie będzie!
A teraz wybaczcie, muszę kończyć, śpieszno mi do Gąsawy.
PW
Jasne, nie zatrzymujemy, z Bogiem w kontakcie.
A teraz… Uwaga… Naszą gościnią jest wiedźma Doruchna!
PK
Że jak? He?! A lagą przyłożyć?
PW
Nie obruszaj się Doruchno. Rzeknij nam lepiej coś o sobie?
PK
Jestem wiedźma, czyli wiedząca. Nawiasem mówiąc, znacie mnie już z jednego odcinka Miotły czasu, w którym wystąpiły moje kumpele – Bogna i Jagna.
Wróżę księciu Władysławowi Laskonogiemu i kroczę przed jego orszakiem, bo z kościołem ma on na bakier…
PW
Czy możesz nam zdradzić, dlaczego księcia Laskonogiego nie było na zjeździe w Gąsawie?
PK
Ha ha, to informacja warta mieszek talarów! No ale dobra, dzbany, macie darmo!
Sypię na ogień ziarno… Rym cym cym, rym cym cym nad Gąsawą widzę dym…
Nie mam w sobie już bojaźni, książę zginie w krwawej łaźni…
No i po wyjściu z letargu, rzekłam Władysławowi: nie jedź do Gąsawy, książę, bo ci tam zrobią z dupy jesień średniowiecza, no chyba… że sam jesteś w to zmieszany… Przepraszam za biały rym… rym cym cym… rym cym cym.
PW
Dziękujemy za szczerą, acz dosadną, wypowiedź, Doruchno, nie powiemy z Bogiem, bo pewnie ci nie po drodze. Pozdrowienia od Bogny i Jagny! Aha i do zobaczenia na Łysej Górze!