12. VIII 2018 r. pomaszerujmy pod kielecki POMNIK CZWÓRKI LEGIONOWEJ – w 104. ROCZNICĘ WKROCZENIA DO KIELC I KOMPANII KADROWEJ STRZELCÓW JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO – w roku STULECIA ODZYSKANIA PRZEZ POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI i w przededniu ŚWIĘTA WOJSKA POLSKIEGO…Bez wkroczenia Strzelców Piłsudskiego do Kielc, bardzo szczęśliwego dotarcia Ich na rogatki tego miasta, nie byłoby cztery lata później Wybuchu Niepodległości, nie byłoby Zwycięstwa nad Bolszewikami sześć lat później… Ta garstka Straceńców miała naprawdę sporo szczęścia, że w drodze do Kielc nie napotkała większych sił rosyjskich… O czym szerzej właśnie opowieść zaczynamy…
„CZWÓRKA” – Pomnik Czynu Legionowego
„Legiony to – żebracza nuta,
Legiony to – ofiarny stos,
Legiony to – żołnierska buta,
Legiony to – straceńców los! ...”
T. Biernacki, A. T. Hałaciński – „My, Pierwsza Brygada”
RYS HISTORYCZNY
W 1912 r. Józef Piłsudski zostaje przywódcą polskich organizacji wojskowych i ruchu niepodległościowego w Galicji (zabór austriacki), a 2 VIII 1914 r. otrzymuje zgodę na mobilizację organizacji Strzeleckich, którą przeprowadzono 3 sierpnia na Błoniach krakowskich, w tzw. Oleandrach. Tego dnia, na placu, gdzie wcześniej odbyła się wystawa architektoniczna, Józef Piłsudski przemówił do zgromadzonych Strzelców tymi słowami: „Odtąd nie ma ani »Strzelców«, ani »Drużyniaków«. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały. (...) Żołnierze!... Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. (...) Patrzę na was, jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was, jako pierwszą kadrową kompanię”.
Józef Piłsudski - fot. z 1918 r. (Polona)... Na fotografii tejże Komendant - Wódz Legionów - przyszły Naczelnik Państwa Polskiego jest już spokojny i spełniony - to widać... Ale widać też pewną gotowość w Jego pozie... On już wie, że Odrodzone Wojsko Polskie czekają jeszcze ciężkie boje o kształt granic, zwłaszcza z Bolszewikami... Wie, że jeszcze trochę czasu w okopach i w marszu upłynie, zanim zaczną nazywać Go "Dziadkiem"... A tak to się wszystko zaczęło...
„...Był to wieczór owego dnia, w którym druty telegraficzne całego świata jęczały, śmiały się, chichotały, śpiewały: wojna – wojna...” – wspominał świeżo upieczony Legionista – Zygmunt Kisielewski, który przytacza dalej słowa Komendanta: „Macie bić się, umierać i zwyciężać dla Ojczyzny! Hasło wasze: Śmierć Rosyi!”.
Kompania poderwana na równe nogi nocnym alarmem, 6. VIII 1914 r. o godzinie 3 minut 30 (na kilka godzin przed wypowiedzeniem Rosji wojny przez Austrię) wyruszyła w kierunku granicy. Stan osobowy oddziału liczył 156 strzelców i 8 kawalerzystów patrolu konnego, spośród których 3 niosło siodła na plecach z powodu braku wierzchowców. Ta garstka zdeterminowanych młodziaków szła przeciw całej carskiej potencji, mając po ok. 100 nabojów na karabin.
Okładka opracowania, powstałego w 1917 r. - na pamiątkę wkroczenia i pobytu Strzelców - Legionistów Polskich na Kielecczyźnie w roku 1914 (Polona) W roku 1917 - w październiku - widoczni na rycinie ułani Władysława Beliny - Prażmowskiego - zalążek kawalerii II Rzeczypospolitej - uwięzieni w obozach internowania w Szczypiornie i Beniaminowie za odmowę przysięgi na wierność Austriakom i Niemcom - pogrywając czasem dla zabicia czasu szmacianką w piłkę ręczną (stąd druga nazwa tej dyscypliny - Szczypiorniak) - liczyli niedługi już czas do Wybuchu Niepodległej... Ale powróćmy - przez powyższy rysunkowy portal - do roku 1914...
„... Drogo – wstęgo, co idziesz w kraj – światy, / po pagórach, śród lasy – ku Kielcom – / Hej! / pod nogi podesłałaś się strzelcom... / Od Krakowa przyszli – / od Wawelu – / Wojnę czynić ogromną w niewielu...” – pisał w wierszu „Sierpień 1914 roku w Kieleckim” Jan Gajzler.
Granicę przekroczyli w Michałowicach o godz. 9.45, nie zastając rosyjskiego posterunku. Dowódca kompanii, kielczanin – Tadeusz Kasprzycki zanotował: „Ze wzgórza widać daleko gaje, pola, pagórki ziemi kieleckiej – w słońcu uśmiechnięte (...) » Kompania, baczność! Obywatele... otrząsnąć z siebie powłokę pokoju... w imieniu Rządu Narodowego... stan wojny... Przed nami ziemia od lat w niewoli... Idziemy ją wyzwolić. Od dziesiątków lat pierwszy oddział regularny wojska polskiego... Na cześć tej ziemi: kompania – w prawo patrz«. Coś pcha się ku gardłu”.
O wioskach, które mijali Piłsudski pisał: „...po wsiach panuje strach zabobonny i ślepe przywiązanie do istniejącego dotąd panowania i bata (...) Pustka na ulicy; okna i drzwi zabite deskami; ani jednego człowieka, ani bydlęcia, czy kury; po prostu wieś cała na pierwszą pogłoskę o naszym przyjściu zamknęła się, padła przed nami jak martwa”. Tak więc, plany Komendanta o wznieceniu powszechnego powstania w Królestwie legły w gruzach, co skazywało go na dalszą walkę u boku Austriaków. Bolało to zapewne przyszłego Naczelnika Państwa, który 20. X 1921 r. podczas pobytu w Kielcach powiedział m.in.: „Nie mam wyrzutów dla Waszej pierwszej obojętności dla czynu wariatów, nieprzytomnych ludzi, nieliczących się z rzeczywistością”.
„... - wolni szli – / młodzi – / junacką watahą – / w szarych czapczynach, hardzi orłów blachą... / Widzieli tylko Oni – / i czuli Oni jedni... / ...Któż Ich ta witać miał / w ten sierpnia dzień powszedni... / – Słoneczny krok trwał / na pól kieleckich ścierni, – / Cisza – jak makiem siał, – / aż dziw, aż w uszach dzwoni ...” – pisał Jan Gajzler.
Strzelcy sprytnie wyprzedzili „sojuszniczych” austriackich dragonów i jako pierwsi, 12. sierpnia 1914 r. wkroczyli do Kielc, czyli do pierwszego, większego miasta Kongresówki. Piłsudski wjeżdżał do miasta na swojej „wiernej Kasztance”, a wraz z nim maszerowała strudzona i ukurzona, ale pełna nadziei, strzelecka wiara.
„Mijamy przedmieścia, przez Bramę Krakowską wkraczamy do miasta. Prężymy się bohatersko, idziemy paradnym krokiem, śpiewamy Mazurka Dąbrowskiego. (...) Doznajemy jednak uczucia dziwnej przykrości, zawodu, pomieszanych ze wstydem. Niezbyt liczna na trotuarach publiczność skupia się z wyrazem strachu i zakłopotania na twarzy. Niektórzy mężczyźni jakby z lękiem, z lekka unoszą kapelusze. Parę nieśmiałych, stłumionych okrzyków” – wspominał Strzelec, Miłosz Grodzicki. Jednak relacje innych uczestników marszu mówią zupełnie coś innego i przeważnie wskazują na ciepłe przyjęcie, jakie kielczanie zgotowali wkraczającym żołnierzom Piłsudskiego. „Nigdy nie zapomnę chwili wkroczenia do Kielc. (...) Rzucano nam kwiaty pod nogi, witano okrzykami nieskrępowanej radości. Myśmy szli hardo, ze śpiewem na ustach, choć rwało nam się coś w duszach. Weszliśmy do miasta. Tłum ruszył za nami, podejmując pieśni wyuczone w podziemiach” – zapisał dr Stefan Pomarański.
Strzelcy stoczyli tego dnia w Kielcach kilka zwycięskich potyczek z rosyjskimi patrolami, które penetrowały teren miasta, lecz już 13. sierpnia pod naporem Moskali wspartych artylerią, „Kadrówka” musiała wycofać się w stronę Chęcin. Rosyjski generał Nowikow, który 13. sierpnia podszedł pod miasto ze swoją 14. Dywizją, musiał znać zapewne wersy „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, gdzie stoi czarno na białym: „...Pomnij, Ryków kamrat, / Żebyś nigdy na Lachów nie chodził bez armat!”.
Walki Strzelców Piłsudskiego na terenie kieleckiego dworca kolejowego - było ciężko - prawdziwy chrzest bojowy... Tu padły pierwsze strzały w Walce o Niepodległość... Ale do tego symbolicznego miejsca jeszcze kiedyś wrócimy...
„Zadudniły rosyjskie armaty – / przeczłapały kozackie czambuły – / białym pyłem się w marszu zasnuły...” – napisał Jan Gajzler.
Dnia 22 sierpnia strzeleckie bataliony z Komendantem na czele powracają do Kielc. Piłsudski tegoż dnia wydaje odezwę, w której m.in. zawarte są słowa: „Żołnierze! Wśród powszechnej bierności naszego społeczeństwa wypadki dziejowe zaskoczyły Polaków, zostawiając ich bez określonych decyzji, bez możliwości jednolitego i silnego postępowania. (...) Według umowy zawartej między Naczelnym Komitetem Narodowym a dowódcą naczelnym armii austriackiej, oddziały nasze mają być kadrami dla formujących się Legionów”.
Po przysiędze na wierność CK Monarchii, która odbyła się w Kielcach dnia 5. IX 1914 r. w atmosferze „zgrzytu niezadowolenia” wśród Strzelców, powstała ułożona przez nich na tę okoliczność piosenka, a oto jej fragment: „...Na morzu czy na lądzie, / kto stanie, czy usiądzie... / Czy był tłusty, czy mizerny, / zawsze ma być Austrii wierny, / o mój Boże miłosierny!... ”.
Rozkazem Naczelnej Komendy Armii z dnia 27. VIII 1914 r. Oddziały Strzeleckie stacjonujące w Kielcach, zostają przemianowane na 1. Pułk Piechoty Legionów Polskich, w skład którego weszło 5 batalionów.
Msza polowa 1. Pułku Legionów Polskich na Placu Panny Marii przed katedrą kielecką 30. VIII 1914 r. (Polona)... Tego dnia płomienne kazanie - do zgromadzonych tu żołnierzy odradzającego się Wojska Polskiego - wygłosił (nie po raz pierwszy i nie ostatni) krakowski kapucyn - ojciec Kosma Lenczowski - kapelan Legionów... Z tej siły ducha rodziła się - powoli i w bojowych przemarszach - siła materii potężnej armii...
„Kadrówka”, zgodnie z założeniami Piłsudskiego, stała się „kuźnią kadr” dla przyszłej polskiej armii. Wśród „świeżo upieczonych” Legionistów znaleźli się: późniejszy marszałek WP - Edward Śmigły – Rydz; przyszły Komendant Główny AL i marszałek LWP – Michał Rola – Żymierski; Komendant pierwszej konspiracyjnej organizacji wojskowej (powstałej 29. IX 1939 r.) – Służba Zwycięstwu Polski – gen. Michał Karaszewicz – Tokarzewski ps. „Torwid”; późniejszy organizator i pierwszy Komendant Główny Organizacji Orła Białego i szef Oddziału V Sztabu KG AK - płk dypl. Kazimierz Pluta – Czachowski; późniejszy Wódz Naczelny WP – gen. Kazimierz Sosnkowski; przyszły Komendant Główny ZWZ – AK – gen. Stefan Rowecki ps. "Grot", który w 1914 r. zanotował: „Tak się bowiem złożyło, że w marszu na Kielce nie byłem pod ogniem. Potem zachorowałem w Kielcach na biegunkę ...” oraz wielu innych słynnych oficerów przyszłego Wojska Polskiego...
Podczas trzytygodniowego postoju Legionistów w Kielcach „odbywała się ciężka, trudna praca organizacyjna. Strzelec ze Związków i Drużyn Strzeleckich, zatem na ¾ cywil przerabiał się na żołnierza. Obok tego szła praca zagospodarowywania oddziału. Więc zakładaliśmy warsztaty wszelkiego rodzaju, formowaliśmy tabory itd. (...) Kielce jednym słowem były bazą strzelecką, skoro Kraków niestety nią w owe czasy prawie nie był” – zapisał J. Piłsudski.
W czasie formowania 1. p. p. Legionów Polskich, w jego szeregi wstąpiło ponad 900 ochotników, w tym ok. 600 kielczan, a ponad 200 kobiet zorganizowanych w Lidze Pogotowia Wojennego, szyło odzież i gromadziło środki na wyposażenie powstającego wojska. Tak oto Kielce stały się „tymczasową stolicą Polski”.
Sztab Legionów Polskich w Kielcach - przed wejściem głównym do Pałacu Biskupów Krakowskich, który stał się siedzibą owego Sztabu Wskrzeszonej Polskiej Siły Zbrojnej... (Polona) Oto ścisła Kadra i Elita Przyszłego Wojska Polskiego - od lewej stoją: Ignacy Boerner, Zygmunt Sulistrowski, Aleksander Litwinowicz, Michał Sokolnicki, Tadeusz Kasprzycki, Kazimierz Sosnkowski, Stanisław Fuksiewicz, Józef Piłsudski, Michał Sawicki, Władysław Belina - Prażmowski, Mieczysław Ryś - Trojanowski, N.N., Walery Sławek, Roman Horoszkiewicz, Gustaw Daniłowski... "A nasi Strzelce zdobyli Kielce..."
„...Jakże szczęśliwi Ci, co snem o Walce wierni, / szli w białym pyle dróg do Kielc dziwnego miasta, / by przeżyć dziw i czar, gdy w skrzydła myśl urasta, – / gdy jawą stał się Sen, że znowu Polska zbrojna / stanęła w rynku Kielc i w głos krzyknęła: WOJNA!...” – pisał Jan Gajzler.
W pamiętniku Janiny Konarskiej pod datą 1. IX 1914 r. czytamy: „Ciekawą bardzo jest gazeta wychodząca w Kielcach, a nosząca nazwę »Dziennik Urzędowy Komisarjatu Wojsk Polskich«. Wojsko Polskie! To nie żadna mrzonka, ale fakt i fakt wielki, doniosły”.
Dnia 9. IX 1914 r. 1. Pułk otrzymał rozkaz odwrotu na prawy brzeg Wisły, a 10. września wymaszerował z Kielc, idąc na południe w ariengardzie austriackiej 1. Armii gen. Dankla. W lipcu 1915 r. jeden z Legionistów, w liście „Ze stanowiska I Brygady”, pisał: „Jest jeden magiczny wyraz, który potrafi zawsze wywołać uśmiech na twarzy strzelca – »KIELCE«. Kryje się w tem słowie jakieś dobre, najukochańsze wspomnienie... ”.
Posiłek żołnierzy I Brygady Legionów Polskich w Karasinie na Wołyniu w 1916 r. (Polona) Posiłek skromny, żołnierski - frontowy... Tam, daleko na Wschodzie trwają ciężkie walki... Są duże straty... Wielu z tych, którzy wyszli z Oleandrów dwa lata wcześniej, nigdy już nie zobaczy Kielc... Ale wszyscy je wspominają, nawet ci, którzy tam nie byli... Jedzenie kieleckie pewnie też wspominają... Ci, którzy przeżyją cały ciąg morderczych walk o Niepodległą, do Kielc powrócą - będą się tam spotykać przy okazji różnych rocznic i zjazdów...
Józef Piłsudski był emocjonalnie bardzo silnie związany z Kielcami do końca swoich dni, a władze miasta nie szczędziły mu honorowych tytułów i orderów, zapraszając go także zawsze na coroczny Zjazd Legionistów i wszelkie większe uroczystości. Podczas pobytu w Kielcach 20. X 1921 r. Marszałek w wygłoszonej przez siebie mowie, powiedział m.in.: „Dla mnie i dla moich chłopców wejście do Kielc to nie tylko pierwszy pocałunek wojny, ale zarazem ciężkie przeżycia, które spadły w pierwszym rzędzie na tego, który tych chłopców prowadził. (...) Dlatego gdym się dziś zbliżył do Waszego miasta, serce zabiło mi tak żywo, tak mocno, jak wtedy, gdy w pierwsze dni wojny podchodziłem pod Wasze mury i gdym samego siebie pytał wtedy, co będę tu robił i czego tu szukam”.
W 1937 r. przy kieleckiej Krakowskiej Rogatce, prezydent Kielc - Stefan Artwiński witał następcę Komendanta, uczestnika pamiętnego marszu „Kadrówki” – Edwarda Śmigłego – Rydza, słowami: „...Witam Cię Panie Marszałku, jako jednego z współtwórców niepodległego mocarstwa. Witam Cię jako honorowego naszego Obywatela!”.
Pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego na kieleckim Placu Wolności... Na tym placu w roku 1935 ustawiono symboliczny katafalk z trumną zmarłego Marszałka... Wtedy to dziesiątki tysięcy kielczan i okolicznych mieszkańców przybyły tu, by oddać hołd "zgasłemu Wodzowi"... Panie Marszałku, "Dziadku"... Wygodnie Was tam postawili? Kasztance niczego nie brakuje? Pytam dziś ja... i pytają pewnikiem z Niebiesiech Leguni...
„...Krwi przelana – nie byłaś daremną! / Serc tęsknoto – nie poszłaś na marne! / – młody sen, w noce głuche i czarne/ śniony tajnie w Kieleckich ulicach / przez szarego z Kadrówki szyldwacha, – / stał się jawą płomienną i cudną / W gromach walki, we krwi, w błyskawicach, / – DOKONAŁO SIĘ!... / Drogą bezludną / wkraczał strzelec w ojczyste rubieże, / w piekło walki, podstępów i zdrady... / – Szlakiem chwały wracały Legiony, / szły w wawrzynach żelazne brygady – / – WOLNI W WOLNEJ OJCZYŹNIE / ŻOŁNIERZE!” – podsumował Jan Gajzler.
POMNIK „CZWÓRKI”
Pomnik zwany - „Czwórką” – symbol więzi Kielc z Legionami Piłsudskiego, dłuta wybitnego rzeźbiarza Jana Raszki, odsłonięto w 1938 roku.
W roku 1937 kielczanie powołali Komitet Budowy Pomnika Legionów, który zwrócił się do prezydenta Rzeczpospolitej Ignacego Mościckiego, marszałka E. Śmigłego - Rydza i Aleksandry Piłsudskiej o patronat nad budową pomnika i odnowieniem komnat pałacu biskupiego, gdzie mieściła się kwatera sztabu Legionów w 1914 roku.
Wiesław Jażdżyński, literat, syn dowódcy kieleckiego 4. p. p. Leg., tak wspominał przybycie do Kielc jednego z generałów, który miał podziękować za ofiarność kielczanom i złożyć sprawozdanie z działalności Komitetu Budowy Pomnika: „Pan generał zaciągał z rosyjska i nie bardzo było wiadomo, co on właściwie mówi. Zapamiętałem jednak jego słowa: »daliście, samiscie, chcieliscie, a wasz posąg pojechał odlac się do Krakowa«. Ryknęliśmy ze śmiechu tak głośno, że echo mogło się odbić na naszych stopniach ze sprawowania...”.
Oto i Pomnik "Czwórki" Legionowej... Po dziś dzień zaświadcza o Czynie Zbrojnym Strzeleckiej Wiary... Od początku powstania jest jednym z najważniejszych symboli miasta... Miasta Legionów...
Tak czy inaczej, pomnik „odlał się” i dnia 2 X 1938 r. nastąpiło jego uroczyste odsłonięcie, zakończone defiladą i korowodem dożynkowym. W uroczystości uczestniczyli m.in.: dowódca piechoty 2. DP Leg. – płk dypl. Stefan Rowecki, dowódca 4. p. p. – ppłk Zygmunt Berling, a odsłonięcia pomnika dokonał gen. Kazimierz Sosnkowski – szef sztabu Oddziałów Strzeleckich w 1914 r., który przy tej okazji powiedział m.in.: „Pomnik ten jest wyrazem hołdu dla zgasłego Wodza i tych żołnierzy legionowych, którzy w walkach o wolność złożyli swe życie w ofierze”.
Jan Raszka, bardzo utalentowany rzeźbiarz rodem z Cieszyna, projekt pomnika „Czwórki” wykonał w latach 20 – tych XX wieku. Miał on początkowo stanąć w Krakowie, dla upamiętnienia wymarszu Strzelców, lecz stanął w Kielcach, upamiętniając ich tutaj wkroczenie i tym samym symbolicznie przeszedł szlak „Kadrówki”. Jan Raszka wykonał w okresie międzywojennym wiele innych pomników, m.in. pomnik Ignacego Łukasiewicza w Krośnie i Mieszka I w Cieszynie.
Rzeźba, którą widzimy na cokole pomnika, odzwierciedla pamiętne chwile sierpnia 1914 r., kiedy ulicą obok "maszerowała kolumna zbitych czwórek piechoty” – co wspominał świadek tego wydarzenia – kielczanin Włodzimierz Gierowski, który dodaje: „Wszyscy tacy młodzi, ogorzali, taki zapał w oczach...”, czego, jak twierdzą złośliwi, na pomniku nie widać…
Na miejscu zniszczonego przez Niemców jesienią 1939 r. pomnika, kielczanie umieścili 12. VIII 1981 r., w rocznicę wkroczenia „Kadrówki” do Kielc, tabliczkę informującą o tym doniosłym wydarzeniu. Dziś możemy ją zobaczyć przymocowaną do kamienia, z wykutymi datami: 1914 – 1984, stojącego obok pomnika.
Pierwszy po II wojnie światowej Marsz Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej - 6 - 12 VIII 1981 r. - wymarsz z Krakowa (fot. ze zbiorów Przemysława Jerzego witka - współorganizatora Marszu) Na czele - pośrodku - płk. Józef Teliga ps. "Habdank" (legendarny żołnierz AK - NIE - WiN na Kielecczyźnie) - Komendant tego pamiętnego Marszu; po jego prawej - Wojciech Ziembiński - wybitny polski patriota; w drugim rzędzie pośrodku - Joanna Korpas (obecnie Łakomiec) - krajoznawca i przewodnik świętokrzyski PTTK; w kolumnie idzie także Robert Kulak - również przewodnik świętokrzyski PTTK, wybitny krajoznawca i wówczas współorganizator Marszu (oboje zaliczam do grona moich dobrych znajomych:).
Po wielu latach starań „Czwórkę" zrekonstruowano i ponownie odsłonięto dnia 11. VIII 1991 roku. Od 1924 r. (a po II wojnie światowej od 1981 r.) urządzane są w rocznicę wkroczenia Strzelców do Kielc - Marsze Szlakiem „Kadrówki”, które kończą się właśnie pod tym pomnikiem.
I jeszcze o jednym króciutko wspomnieć muszę... Otóż we wrześniu 1914 r. kielecka orkiestra strażacka wstąpiła w szeregi Legionów i przeobraziła się w orkiestrę 1. Pułku Piechoty Legionów Polskich, a później w orkiestrę I Brygady Legionów. Właśnie w Kielcach po raz pierwszy zagrała ona Komendantowi "Marsza nr 10", który powstał w 1914 r. i stał się potem hymnem I Brygady ("My, Pierwsza Brygada" - melodia i słowa: T. Biernacki i A. T. Hałaciński: "Legiony to - żebracza nuta (...)/ Legiony to - straceńców los!..."), będącym dziś Pieśnią Reprezentacyjną Wojska Polskiego.