BODZENTYN
„Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą,
zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.
Nie ma (...)
miasteczek, gdzie biblijne pieśni wiatr łączył z polską piosenką i
słowiańskim żalem...”
Antoni Słonimski
Nazwę miasta najczęściej wywodzi się od imienia jego założyciela – biskupa Bodzanty (o którym więcej niebawem). Osadę zwano dawniej Bodzęcinem, potocznie Bożęcinem, zaś gwarowo Bozecinem. Nazwę miasta porównuje się także czasem do nazwy osobowej – „odojcowskiej” – Bożęta.
Rys historyczny
Nazwę miasta - jak już wiemy - najczęściej wywodzi się od imienia jego założyciela – biskupa krakowskiego Bodzanty – który w poł. XIV w. przeniósł swoją siedzibę z sąsiedniego Tarczka kilka kilometrów na zach. – w miejsce, w którym się znajdujemy, zakładając miasto Bodzentyn na gruntach kasztelanii tarczeńskiej właśnie. Lokacja miasta Bodzentyna (tzw. miasta prywatnego biskupów krakowskich) odbyła się najprawdopodobniej na prawie średzkim, a jego istnienie w okresie późniejszym potwierdzają różne dokumenty.
Biskup Bodzanta, oprócz kościoła parafialnego, pobudował tutaj dwór obronny i wytyczył rynek z siecią ulic, co jest czytelne w obrazie miasta do dziś. W 2.poł. XIV w. biskup Florian z Mokrska wznosi w Bodzentynie obronny zamek z kamienia oraz opasuje miasto takimiż murami obronnymi. W 1410 r. w Bodzentynie przebywał, kwaterując m.in. w tutejszym zamku, ciągnący z wojskami pod Grunwald, król Władysław Jagiełło, który w roku 1413, na prośbę biskupa Piotra Wysza, po pożarze, który strawił całe niemal miasto, nadał Bodzentynowi przywilej prawa magdeburskiego.
A oto i biskup Florian z Mokrska - we własnej osobie - podczas budowy murów obronnych Bodzentyna - nowej siedziby biskupów krakowskich pośród kniei Gór Świętokrzyskich...
Miasto ostatecznie okrzepło w XV stuleciu. Jak wiemy, biskupi krakowscy już od średniowiecza byli szczególnie zainteresowani rozwojem działalności górniczo – hutniczej w tej – bogatej w odpowiednie po temu surowce – okolicy. Bodzentyn słynął z górnictwa i hutnictwa szkła oraz żelaza. Oprócz działalności kuźniczej, miasto stało się w XV w. ważnym ośrodkiem produkcji rękodzielniczej, szczególnie skórzanej i metalowej, ale też przetwórstwa zbożowego. Znane, nawet w odległych stronach, stały się tutejsze targi i jarmarki, zaś mieszczan bodzentyńskich widziało się na rynkach miast położonych dość daleko, jak Rawa, Kazimierz, Sokal czy Opoczno.
W Bodzentynie umieszczono, przeniesioną z Tarczka, siedzibę klucza dóbr biskupich. Miasto stało się też szybko lokalnym centrum szkolnictwa i ośrodkiem życia kościelnego. W XVI w. następuje silny rozwój miasta, związany z górnictwem i hutnictwem, ale też handlem wszelakim oraz produkcją sukna. Prężnie działa, kontrolowana przez biskupów, miejska administracja i sądownictwo.
Sandomierszczyzna na mapie Polski wydanej w Wenecji w roku 1596 (Polona)... Bodzentyn widnieje tu jako jedno z najważniejszych miast Królestwa... O czymś to świadczy... Kielc na mapie tejże nie uwzględniono... Czas błysku dla kolejnej siedziby biskupów krakowskich miał dopiero nadejść... Wówczas to właśnie Bodzentyn dzierżył palmę pierwszeństwa...
U progu XVII stulecia w granicach klucza bodzentyńskiego skupionych było 9 kuźnic, a pozyskane w nich wyroby żelazne trafiały w dużej części na rynek krakowski. Wojny 2. poł. XVII w. i pocz. XVIII w. – na czele z potopem szwedzkim z lat 1655 – 1657 i wojną północną (1700 – 1721) – niosące ze sobą palenie osad ludzkich, mordy, niewolę, kontrybucje, grabieże, a w konsekwencji głód i epidemie, które wyniszczyły ludność w 60 % – 80 % – spowodowały upadek kwitnących do tej pory okolicznych ośrodków miejskich.
Bodzentyna także nie ominęły plagi tamtych niespokojnych czasów, jednakże – głównie dzięki zaradności administracji biskupiej – miasto szybko poczęło się odradzać, osiągając w 2.poł. XVIII stulecia niezgorszy poziom rozwoju. Jednak w roku 1789 dobra biskupie przejął skarb państwa. Czasy wciąż były niespokojne – nad Rzeczpospolitą gromadziły się czarne, zaborcze chmury...
Wielu mieszkańców grodu nad Psarką wzięło czynny udział w walkach narodowowyzwoleńczych XVIII i XIX wieku. W lipcu 1861 r. ma miejsce w Bodzentynie wielka manifestacja patriotyczna, a na początku Powstania Styczniowego – w nocy z 22 na 23 I 1863 r. – żołnierze rosyjscy w Bodzentynie zostali zaatakowani przez oddział dowodzony przez braci Dawidowiczów, liczący ok. 400 ludzi – pracowników suchedniowskich zakładów. Zaciekła bitwa – nierozstrzygnięta – trwała całą noc, a w jej wyniku część zabudowań miasteczka spłonęła. Rosjan wyparto nad ranem. Po bitwie bodzentyńskiej powstańcy wycofali się w stronę Wąchocka, zaś następnego dnia powrócili Rosjanie i podpalili miasto...
Była ciemna styczniowa noc, gdy oddział braci Dawidowiczów - pod opieką duchową księży bodzentyńskich Umińskiego i Ciąglińskiego - wyruszył w pole... W ich przekonaniu szli na Bodzentyn prostą drogą ku wolnej Polsce, ta droga okazała się bardzo kręta, ciernista i skropiona obficie krwią kolejnych pokoleń... Znów przyszło im walczyć i krwawić w cudzej sprawie - tu - w sercu Gór Świętokrzyskich - ale tak na prawdę w sprawie odległych mocarstw, które wspierały tę walkę z daleka, nie licząc się z ofiarami... Inna sprawa, że po ogłoszonej "brance" tego powstania uniknąć się nie dało... Znów w naszych dziejach cholernie tragiczny zbieg okoliczności...
W rocznicę wybuchu powstania – 23 I 1864 r. – gen. J. Hauke – Bosak urządził na ulicach Bodzentyna defiladę swoich oddziałów. Bodzentyn po powstaniu, na skutek upadku ekonomicznego (jak wiele okolicznych miasteczek) w 1870 r. utracił prawa miejskie.
Biednie żyło się większości mieszkańców zdegradowanej do roli wsi osady. W czas rewolucyjnej walki lat 1905 – 1908 mieszkańcy Bodzentyna znów wystąpili przeciw zaborcy wspólnie z robotnikami pobliskiego Suchedniowa. W latach tych na terenie Bodzentyna i w okolicy miały miejsce akcje zbrojne, dokonywane przez bojowców PPS FR. Dnia 30 X 1914 r. do Bodzentyna wkraczają, cofając się na płd. po dramatycznej bitwie pod Laskami, Legioniści wraz z Komendantem Piłsudskim, by nazajutrz wczesnym rankiem pomaszerować drogą w kierunku Świętej Katarzyny.
Pod koniec I wojny światowej – w 1917 r. – w Bodzentynie po raz kolejny wybuchł pożar, który strawił dużą część zabudowy miasteczka. Względny rozwój osady w okresie II RP zahamował wybuch II wojny światowej. Jesienią 1939 r. przegalopował tędy mjr „Hubal” ze swymi ułanami, szybko też zawiązały się struktury zbrojnej konspiracji.
Major Henryk Dobrzański "Hubal", zwany przez Niemców "Szalonym majorem"- fot. z 1938 r. (NAC)... Jeden z pierwszych partyzantów II wojny światowej, który swoją bezpardonną walkę z Niemcami rozpoczął właśnie pod Bodzentynem... Ta walka zakończyła się dla niego śmiercią w zasadzce pod Anielinem - po drugiej stronie Gór Świętokrzyskich... Jego ciała nie odnaleziono do tej pory, Niemcy tak bardzo bali się legendy o "Hubalu", że pogrzebali go w nieznanym miejscu... Wśród najstarszych mieszkańców Bodzentyna i okolicznych wiosek krąży do dziś legenda o pojawiającym się nocami na leśnych, łysogórskich duktach "majorze na białym koniu", który pędzi na oślep przez knieje... Może chce w ten sposób wskazać swoją mogiłę?...
O tragedii bodzentyńskich Żydów zaświadczają dobitnie przejmujące pamiętniki żydowskiego dziecka z Krajna – Dawida Rubinowicza – osiedlonego wraz z rodziną w bodzentyńskim getcie. Dnia 19 IX 1942 r. nastoletni kronikarz został wraz z innymi mieszkańcami bodzentyńskiego getta wywieziony do Suchedniowa, a stamtąd do obozu zagłady w Treblince, gdzie zginął. Bodzentyńska „Dzielnica żydowska” została zlikwidowana.
Żydzi z Płocka w bodzentyńskiej synagodze - fot. z 1940 r. (GFA)... Widoczne dzieci... Niewiele starszy był Dawidek Rubinowicz, który w prosty i niezwykle przejmujący sposób opisał w szkolnych zeszytach niedolę swojej rodziny i innych bodzentyńskich Żydów, zbrodnię i zagładę bodzentyńskiego getta, dokonaną przez Niemców... Pewnie biegał koło tej synagogi, pewnie bawił się z innymi dziećmi... Pewnie czuł zapach śmierci wokół... Ale przecież był dzieckiem, chciał żyć, i tę ogromną chęć życia właśnie, poprzetykaną tchnieniem zagłady, przelał na papier szkolnych zeszytów... Pewnie to dobrze, że wówczas nie był świadomy, jaki czeka go los... Nie wiedział, co to jest Treblinka... Nie zdawał sobie sprawy, że piekło, stworzone przez Niemców na skłonach Gór Świętokrzyskich, jest tylko przedsionkiem piekła właściwego...
Za pomoc udzielaną „leśnym” i własne zaangażowanie w pracę konspiracyjną mieszkańcy Bodzentyna zapłacili wysoką cenę. Wielu z nich wtrącono do piekła niemieckich więzień i kacetów, a podczas kilku egzekucji zginęło ok. 150 osób. Najstraszliwsza była pacyfikacja Bodzentyna, przeprowadzona 1 VI 1943 r., w wyniku której bruk miasteczka spłynął krwią ponad 40 jego mieszkańców. W okolicy działały liczne oddziały partyzanckie – głównie AK. Podobnie było podczas okupacji sowieckiej. W 1995 r. osada odzyskała prawa miejskie.
Obiekty zwiedzane
Charakterystyczny, senny, jakby przenoszący w inny wymiar czasoprzestrzeni, małomiasteczkowy układ urbanistyczno – krajobrazowy Bodzentyna, a zwłaszcza starego miasta, robi na człowieku z wyobraźnią duże wrażenie. Tworzy go siatka prostokątnych uliczek, łącząca oba rynki (Górny i Dolny), pozostałości średniowiecznych murów obronnych i sztandarowych budowli biskupiego miasta, niska małomiasteczkowa zabudowa z wieloma jeszcze domami – drewnianymi i murowanymi – posiadającymi charakterystyczne przejezdne sienie z bramami o półokrągłym wykroju oraz wspaniała panorama Gór Świętokrzyskich otaczająca stary gród nad Psarką.
Widok na Bodzentyn i okolice ze skłonu Góry Miejskiej... Stąd do miasta już tylko z górki na pazurki;) A że przy drodze kozy się pasą, to z górki na kopytka i różki;) Widać już ruiny zamku biskupiego, starożytną farę i pofałdowaną strukturę dawnego miasta biskupów krakowskich... A ponad nim malowniczą garbatą linię Pasma Sieradowickiego...
Do najważniejszych zabytków Bodzentyna należy niewątpliwie zamek biskupów krakowskich, wzniesiony w 2.poł. XIV w. i przebudowany w XVI stuleciu z fantazją właściwą renesansowym mistrzom architektury. Obecnie to jedynie ruiny, lecz niezwykle malownicze i „uroczne”. Do dziś przetrwały resztki murów obwodowych trzech, otaczających wewnętrzny dziedziniec, skrzydeł zamkowych, wzniesionych na planie podkowy oraz pozostałości murów obronnych. Pomiędzy zamkowymi murami a kościołem rozciągał się, wspaniały niegdyś, zamkowy ogród włoski (owocowym też zwany), po którym nie ma dziś śladu. Najlepiej zachowaną częścią zamku jest fragment zachodni skrzydła południowego – ze wspaniałym, renesansowym portalem bramy wjazdowej (u dołu potężne starte odboje, amortyzujące niegdyś uderzenia kół pojazdów konnych), wykonanym – bez użycia zaprawy – z ciosów czerwonego piaskowca zaklinowanych własnym ciężarem. Uwagę zwracają też otwory okienne z zachowanymi od zewnątrz resztkami ozdobnej kamieniarki, nawiązującej do renesansu.
Ruiny zamku biskupów krakowskich w Bodzentynie... Dziś to już jedynie ruiny, lecz niezwykle malownicze i „uroczne”... Nadal monumentalnością tchnące, dawnymi czasy tchnące... Przypominające o niegdysiejszej świetności I Rzeczypospolitej... Ruiny te są bezsprzecznie jednym z symboli Gór Świętokrzyskich... Bardzo ważnym symbolem...
Niezwykle ciekawym obiektem jest również gotycki kościół p.w. Wniebowzięcia NMP i Św. Stanisława Biskupa, wybudowany z fundacji kardynała Zbigniewa Oleśnickiego w XV stuleciu. Przy wejściu do kruchty – na ścianie nawy – znajduje się kamienna tablica, upamiętniająca złożenie w tej świątyni ofiary Mszy Świętej i wygłoszenie Słowa Bożego przez metropolitę krakowskiego – Kardynała Karola Wojtyłę – dnia 25 V 1974 roku.
Obok gotyckiego ostrołukowego portalu, wiodącego do kruchty kościoła, wmurowano natomiast tablicę, poświęconą pamięci czołowego malarza polskiego wieku XIX – Józefa Szermentowskiego – ur. w Bodzentynie w 1833 roku.
We wnętrzu świątyni na szczególną uwagę zasługują m.in.: renesansowy ołtarz główny, wykonany w XVI w. dla katedry wawelskiej, przeniesiony później do Kielc, a następnie do Bodzentyna; unikatowy, gotycki tryptyk Zaśnięcie Marii, namalowany w pocz. XVI wieku, sklepienia kolebkowe z lunetami z późnorenesansową ramową dekoracją stiukową, gotycka chrzcielnica z 1492 r., rokokowe ołtarze boczne, gotycka rzeźba tzw. Pięknej Madonny, pochodząca z ok. 1430 r., barokowe, drewniane stalle, okazały renesansowy nagrobek biskupa krakowskiego – Franciszka Krasińskiego z płaskorzeźbioną postacią zmarłego, wykonany w czerwonym marmurze węgierskim i piaskowcu, drewniane, barokowe ołtarze przy wspaniale zdobionym łuku tęczowym, piękne XVII i XVIII – wieczne obrazy.
Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP i Św. Stanisława Biskupa - widoczny z Górnego Rynku Bodzentyna. Ta świątynia - starożytna fara bodzentyńska - jest niczym serce całego grodu nad Psarką...
Obok świątyni natomiast, znajdują się m.in.: fragmenty miejskich murów obronnych, miejsce straceń z czasu II wojny światowej, kościelna dzwonnica z XVII w., nadbudowana w 1848 r. z renesansowym portalem z czerwonego piaskowca, obelisk z czerwonego piaskowca, poświęcony poległym żołnierzom AK z oddziału ochrony radiostacji inspektora „Jacka” – por. Jana Kosińskiego, krzyż z jasnego kamienia wystawiony „dnia 5 czerwca 1868 r.” przez Antoniego i Franciszkę (z Bartkowiczów) Szczygłów, drewniany krzyż z charakterystycznym odlewem Ukrzyżowanego – z głową przechyloną na lewe ramię, a nie – jak najczęściej – na prawe (o historii i przeznaczeniu takiego niezwykłego odlewu opowiem niebawem).
Będąc w Bodzentynie koniecznie trzeba zajść do zabytkowej zagrody Czernikiewiczów z pocz. XIX w. – części Muzeum Wsi Kieleckiej, która nie została oderwana od własnych korzeni, tkwiących mocno w rodzinnej ziemi. Zagroda założona została w 1809 r. przez Jana Czernikiewicza – zamożnego gospodarza i należała do najokazalszych w mieście. W skład zagrody wchodzą: budynek mieszkalny, budynki gospodarcze i wozownia, które – wraz z drewnianym ogrodzeniem, zamykającym podwórze od ul. Św. Ducha – tworzą zwarty czworobok.
Najstarsza izba chałupy zagrody Czernikiewiczów... Tu czas się zatrzymał... Jest sam początek XIX stulecia... Stojąc w tym miejscu, wydaje się, że za chwilkę wejdzie do izby gospodyni, napali w piecu, zacznie mieszać w garnkach, a w powietrzu rozejdzie się niebotyczny zapach zalewajki;)...
Nieopodal znajduje się kościół Świętego Ducha, wzniesiony w pocz. XVII w., jednakże w jego formie architektonicznej zdecydowanie dominuje styl gotycki. Powstanie obecnego, murowanego kościółka (w miejscu wcześniejszego – XV – wiecznego – drewnianego), przy którym już wcześniej istniał też szpital i cmentarz, związane jest z XVII – wieczną rozbudową Bodzentyna, kiedy to rozpoczęła się urbanizacja terenów poza obrębem murów obronnych. Po płd. stronie świątyni – rozciąga się teren dawnego cmentarza grzebalnego. Przy kościele rosną okazałe lipy – pomniki przyrody. Obok stoi budynek dawnej plebanii (organistówki), w którym jesienią 1914 r. mieściła się kwatera Komendanta Legionów – Józefa Piłsudskiego.
Kościół Świętego Ducha w Bodzentynie - położony na uboczu, poza murami, spełniający trudną posługę wobec chorych i ubogich... Wcześniej drewniany - strawiony ogniem na początku XVII w., odbudowany jako murowany, po pożarze z roku 1917 pozostający w ruinie prawie sto lat, odbudowany w roku 2010... Świadek historii miasta z dystansu, dystansu nie tylko odległością mierzonego... Także z dystansu znaczonego podejściem do ludzi w potrzebie będących...
Turystów przyciągają też bodzentyńskie cmentarze: cmentarz żydowski (kirkut) z zachowanymi częściowo macewami, cmentarz żołnierzy armii niemieckiej, austrowęgierskiej i rosyjskiej, poległych w czasie I wojny światowej, cmentarz parafialny z bardzo ciekawymi przykładami zabytkowej rzeźby nagrobnej i odlewów żeliwnych, gdzie znajdują się również mogiły żołnierzy Napoleona, powstańców styczniowych, żołnierzy podziemia niepodległościowego i ofiar represji okupantów z lat 1939 – 1945. Na uwagę zasługuje m.in. zabytkowy, imponujący, niezwykle urokliwy, XIX – wieczny grobowiec rodziny Zalewskich – dzierżawców majątku w pobliskich Sieradowicach – w postaci kurhanu porośniętego darnią z przepięknym, kamiennym, neogotyckim obeliskiem. Z tej zacnej rodziny wywodzi się m.in. Andrzej Zalewski – współpracownik AK na Kielecczyźnie, popularny dziennikarz, ekolog i meteorolog, znany głównie jako prezenter pogody w Polskim Radiu – zmarły w 2011 r. i pochowany w Warszawie.
Grobowiec słynnej rodziny Zalewskich na bodzentyńskim cmentarzu parafialnym... Grobowiec unikatowy - kurhan ziemny, na szczycie którego stoi wyniośle i dumnie neogotycki obelisk... Grobowiec ten jest także wyjątkowy ze względu na członków rodziny Zalewskich... Spoczywa tu Franciszek Ksawery Zalewski - dzierżawca majątku ziemskiego w pobliskich Sieradowicach - oraz jego małżonka Antonina z Turskich. Ich synem był Emil Zalewski (którego guwernerem latem 1885 r. był w Sieradowicach Stefan Żeromski) - ojciec prof. Teodora Zalewskiego - prawnika, ale przede wszystkim znanego i wybitnego muzyka - ojca z kolei Andrzeja Zalewskiego - popularnego dziennikarza, prawdziwego ekologa i wziętego meteorologa, znanego prezentera pogody w Polskim Radiu - zmarłego w 2011 roku...
W Bodzentynie swoją siedzibę ma Dyrekcja Świętokrzyskiego Parku Narodowego, na terenie której znajduje się ścieżka przyrodnicza „Stawy biskupie” o dł. 0,5 km (Bodzentyn leży na terenie otuliny ŚPN). Wytyczona została w dolinie rzeki Psarki – pomiędzy zabudowaniami Dyrekcji ŚPN a wzgórzem zamkowym – w miejscu, które ongi wchodziło w skład kompleksu zamkowo – gospodarczego biskupów krakowskich. Gospodarstwo biskupie na wzgórzu zamkowym połączone było z folwarkiem Podzamcze (obecnie teren Dyrekcji ŚPN). W rzeczonych stawach – sadzawkach – hodowano ryby, służyły też celom przeciwpożarowym i gospodarczym.
Teren Dyrekcji Świętokrzyskiego Parku Narodowego w Bodzentynie - ścieżka przyrodnicza Stawy Biskupie... W tym miejscu - na tzw. Podzamczu - wspaniale połączono żywą przyrodę z nowoczesnym instytutem badawczym Świętokrzyskiego Parku Narodowego - połączenie naturalne i idealne...
Nie omijamy Bodzentyna na szlaku podróży poprzez Gór Świętokrzyskich knieje i gościńce… To miasto – ta uśpiona, zakurzona perła przy świętokrzyskim trakcie – zdecydowanie zasługuje na głębsze poznanie…