wstążka świętokrzyska

luty 2018

Wolno spadające na ziemię krople deszczu nasączają od kilku godzin – niczym gąbki – mchy nienasycone, których brudno – zielone, mokre połacie przebijają już wyraźnie na biało – brudnym, mokrym tle zimowego jeszcze lasu… Dzień wstaje szarością nieba – rozjaśnianą z wolna niewidocznymi zza chmur promieniami słońca… Skala szarości zmienia się nieznacznie na korzyść dnia… Krople deszczu spływają po korze drzew – po gładkiej szybciutko, po chropawej – wolno i nieregularnie…

W niedzielny wieczór dnia 11. lutego – w przededniu 76. rocznicy powołania Armii Krajowej i tuż po 78. rocznicy pierwszych deportacji Polaków na Sybir (10 lutego 1940 r.), które były częścią sowieckiej akcji Depolonizacji Kresów Wschodnich – siedząc przy filiżance gorącej kawy, wspominam moją wyprawę, a raczej „wyprawkę” małą na skraj Puszczy Jodłowej – tuż za klasztorkiem w Świętej Katarzynie – odbytą kilka dni temu…